Idę o zakład, że film na wiosnę dostanie nominację do oskara. A potem to już prosta droga do otrzymania statuetki. Doskonale wpisuje się przemysł holocaustu. Jestem przekonany, że "bezstronny" Smarzowski bardzo dobrze wie, o co chodzi i co trzeba zrobić, żeby podlizać się eskimoskiej akademii filmowej. Tak jak Gross robi karierę w USA, tak teraz laury zbierze Smarzowski. Dla mnie jest to ohydne. PS. Dla zainteresowanych tematem o co chodzi w tej "grze" zachęcam do przeczytania książek Normana Finkelsteina pt."Przemysł Holocaust" oraz Teodora Jeske Choińskiego "Historia Żydów w Polsce".
Nawet o tym nie wiedziałem, :-) Dzięki za zwrócenie uwagi. Choć wielka szkoda. Wesele rzeczywiście miałoby spora szanse na statuetkę.