Wojtek chyba przedawkował twittera. Wygląda na to, że ludzie na wesela przyjeżdżają się dymać między sobą i debatować o polityce, oczywiście chwaląc się swoimi chorymi poglądami prosto do kamery. A co, moja racja jest najmojsza, uj z życzeniami dla pary młodej, jbć żydów!
Oczywiście typowe kazanie weselne zaczyna się od ciśnięcia po gejach. No tak, bo o tym właśnie chciałem usłyszeć w czasie najważniejszego dnia w życiu, dzień bez homofobii dniem straconym. A jakby ksiądz jednak zapomniał o nich wspomnieć, to o gejach przypomni nam jeżdżąca w kółko tęczowa ciężarówka. I jeszcze ten gościu z wywaloną swastyką na plecach, no po prostu XD.
Może w bańce internetowej rzeczywiście tak współczesne polskie wesele może wyglądać, wystarczy przejrzeć to forum, gdzie każda dyskusja o filmie kończy się napierdalanką prawo vs lewo. Ale świat rzeczywisty jednak wygląda dużo inaczej. Większość z tych filmowych gości nie dostałaby nawet zaproszenia żeby nie zepsuć tak ważnego święta, a o ślubie dowiedziałaby się z fotek z FB.
Trochę zabawne, że najlepszy element pierwszego wesela w drugim weselu jest tym najgorszym. Pierwsze wesele też było przesadzone, ale tam czuć było tą autentyczność, że rzeczywiście tacy ludzie mogli się spotkać w takim miejscu o takim czasie. Każdy miał coś za uszami, ale każdy się po prostu bawił i miał wywalone kto jakie ma poglądy. Nikt nie był zerojedynkowy. A tutaj to ja nie wiem skąd takich ludzi Wojtek wytrzasnął, nawet te pasożyty z wiejskiej nie narobiłyby takiego syfu.
Celowo nie wspominam o wątku historycznym, bo to nie on jest tutaj problemem. Rzeczywiście jest mocny (scena ze stodołą zapisuje się w pamięci) i ratuje film. Szkoda, że na tle tego współczesnego wygląda całkowicie niepoważnie tym bardziej jak oba te czasy przeplatają się w dziadkowym umyśle. Chyba, że to miał być celowy zabieg, połączyć dramat historyczny z parodią, dosyć oryginalnie pomyślane. Gdyby skupiono się tylko na tym wątku, wyszedłby wtedy dobry film.