Niestety filmy, do których Smarzowski pisze scenariusze, to zawsze wychodzi nieprzeciętnie przygłupawy gniot, takie streszczenia największych kretynizmów z expressiaków czy innych faktów.
Jeśli tylko scenariusz pisze mu życie i nie może dotknąć nawet linijki, to wychodzi bajecznie i perfekcyjnie - "Róża", "Wołyń".
Szkoda, że marnuje swój niewątpliwy talent. Wojtek błagam nie dotykaj scenariuszy, nie potrafisz, nie znasz się .....nie twoja działka.
Coś Ci Krzysztofie z tym Wołyniem nie siadło... Scenarzystą jest właśnie W. Smarzowski.
Czyli jak w filmie Polacy byli ofiarami to film jest cacy, a jak katami to gniot. Bo Polacy zawsze byli i nadal są szlachetni, bogobojni i dobroduszni... a obecnie zwłoki uchodźców na granicę podrzuca Łukaszenka i my z tym nie mamy absolutnie nic wspólnego, tak jak z niczym co jest źle i nikczemne. Bo my jesteśmy dobrzy - po prostu.