PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30642}

Wesołych świąt, pułkowniku Lawrence

Merry Christmas, Mr. Lawrence
1983
7,3 2,7 tys. ocen
7,3 10 1 2742
7,0 11 krytyków
Wesołych świąt, pułkowniku Lawrence
powrót do forum filmu Wesołych świąt, pułkowniku Lawrence

Nagisa Oshima powinien dostać specjalną nagrodę cesarską za wkład w relatywizowanie japońskich zbrodni wojennych. Przydałby się kolejny film o tym, jak to wszyscy się mylą, a jakieś tzw zbrodnie to wyłącznie wynik tragicznych nieporozumień kulturowych.
Np. "Wesołych Świąt, rotmistrzu Pilecki". W pozytywnej roli Rudolfa Hoessa, zdziwionego po wojnie, czego od niego chcą alianci, bo przecież tylko wykonywał rozkazy, niezły byłby Tom Cruse.

Wielbicielom przesłania filmu Oshimy dedykuję treść rozkazu japońskiego Ministerstwa Wojny z 1 sierpnia 1944:
"Kiedy sytuacja operacyjna stanie się napięta, jeńców należy zebrać i zamknąć w miejscu pobytu pod ścisłą strażą aż do ukończenia przygotowań do ostatecznego rozporządzenia. Chociaż podstawowym jest działanie na rozkaz przełożonych, w (pewnych) okolicznościach mogą być wydane indywidualne zarządzenia. Czy jeńcy zostaną zlikwidowani indywidualnie czy grupowo, czy za pomocą zmasowanego bombardowania, gazu trującego, trucizn, utopieni czy ścięci, zależy to od sytuacji. Założeniem jest, żeby nikt nie uciekł, wszyscy zostali zlikwidowani i nie pozostawiono żadnych śladów."

ocenił(a) film na 8
aklekot

Nie wiem czy do końca zdajesz sobie sprawę ze znaczenia słowa 'propaganda'. Powiedz, gdzie tu relatywizowanie zbrodni wojennych popełnionych przez Cesarską Armię Japońską? To nie nie jest film o zbrodniach wojennych czy dokument o japońskich obozach jenieckich. Tak w ogóle to ekranizacja książki napisanej przez człowieka który przeszedł przez to piekło osobiście.
Tak, tu trafiłeś w sedno. Uprzedzenia, różnice kulturowe i brak wiedzy o innych może prowadzić do wzajemnego wyżynania się. Mój ojczysty XX wiek pokazał to aż zbyt dobrze.
Chyba rozumiem złośliwość o Pileckim. W Polsce film o przyjaźni między ludzi noszącymi inne mundury lub co gorsza film o fascynacji seksualnej między np. polskim jeńcem a niemieckim oficerem zostałby uznany za narodową zdradę, tak jak było z Pokłosiem. Streszczę Ci scenariusz "Wesołych Świąt, rotmistrzu Pilecki". Sowiecka seksbomba w mundurze NKWD do szaleństwa zakochuje się w Pileckim (Linda albo Żebrowski), w międzyczasie enkawudziści gwałcą Córuś albo Cielecką (a może nawet obie naraz, ale to wywinduje budżet to jakiejś abstrakcyjnej sumy). Pilecki na białym koniu przebija się przez azjatyckie hordy, rozwala 50 ale piękna enkawudzista strzela mu w plecy. następuje 10 minutowe konanie pełne enuncjacji do Jasnej Góry i miłości do ojczyzny. Na końcu może być jeszcze Szyc w przyciasnym mundurku lub Urbańska z cekaemem. Epilog; enkawudziści przechodzą na katolicyzm, archiwalne zdjęcia z TEGO konklawe, rozwalony Tu 154M... Stopklatka, muzyka patriotyczna, koniec.

ocenił(a) film na 10
Irry

Te, skąd masz przecieki fabuły z nowego filmu o Pileckim ?)

ocenił(a) film na 6
Irry

Lubię to, he he

użytkownik usunięty
Irry

lecę kręcić film wg. twojegp scenariusza. sukces murowany (i dotacje z PIS).

użytkownik usunięty
aklekot

Myślisz, ze alianci nie popełniali zbrodni? Sęk w tym, ze rację ma zawsze- silniejszy. Ten film dobrze, to pokazuje.

ocenił(a) film na 7

No pewnie, że popełniali.
Ale czy znasz jakiś rozkaz aliantów, nakazujący masową eksterminację jeńców? Czy organizowali dla japońskich jeńców marsze śmierci bez jedzenia i wody, dobijając bagnetami tych, którzy nie mogli iść? Czy w alianckich obozach umarła jedna trzecia uwięzionych japońskich jeńców? Czy jeńcy japońscy po pobycie w amerykańskich obozach wyglądali tak, jak na tych zdjęciach http://wolnemedia.net/historia/japonskie-zbrodnie-na-jencach-alianckich-w-czasie -ii-wojny-swiatowej/
Czy Amerykanie, wycofując się z Manili, organizowali masowe mordy cywilów? Czy wkraczając do Tokio po kapitulacji Japonii zachowali się tak: http://niniwa2.cba.pl/rzez_w_nankinie.htm
Nie mogę zrozumieć tych tendencji do relatywizacji najokrutniejszych zbrodni. Tylko czekać, aż ktoś napisze, że nie ma co potępiać hitlerowskich rozstrzeliwań w Palmirach, bo przecież Polacy też zabijali Niemców.

użytkownik usunięty
aklekot

Znam rozkaz aliantów, przez który zrzucono bomby atomowe na cywilów. Tylko po to, by daną broń przetestować! Masa ludzi(w tym kobiety i dzieci) wtedy zginęła od wybuchu, lub choroby popromiennej! Niektórzy Japończycy do dziś ponoszą konsekwencję tamtego napromieniowania. To co wyprawiali Amerykanie podczas powojennej okupacji Japonii, również budzi zgrozę i niesmak...
Zabijanie żołnierzy, którzy de facto muszą się liczyć, ze mogą zgniąć na wojnie, jest przy tak obrzydliwym ataku na cywilów, o wiele mniejszą zbrodnią...

ocenił(a) film na 7

Spalenie żywcem jeńców jest o wiele mniejszą zbrodnią, niż zbombardowanie cywilnego miasta. Super.
Sami są sobie zresztą winni, no bo po co się poddawali?
Ale jeśli jesteśmy przy cywilach, to liczba cywilnych ofiar Japończyków wynosi, wg bardzo łagodnych szacunków, 20 milionów. Nie ginęli od bomb, tylko bardziej bezpośrednio: rozstrzeliwani, kłuci bagnetami, ścinani mieczami, paleni żywcem, grzebani żywcem albo mordowani w Jednostce 731 (wiesz w ogóle, co to takiego?) na sposoby tak bestialskie, że nawet Ukraińcom nie przyszły do głowy. Nie wspominając o setkach tysięcy zgwałconych kobiet. Tych, które gwałt przeżyły, bo Japończycy bardzo lubili je mordować po skończeniu "zabawy".
Wracając do bomb atomowych, których użycie było oczywiście wielkim złem, to zapobiegły złu jeszcze większemu, czyli konieczności inwazji na Wyspy Japońskie. Inwazja taka kosztowałaby życie zapewne co najmniej 100 000 amerykańskich żołnierzy i pół miliona żołnierzy japońskich oraz miliona japońskich cywilów. Cywilów nie z powodu krwiożerczości Amerykanów, tylko dlatego, że Japończycy planowali masowe ataki na armię USA, prowadzone przez cywilów "uzbrojonych" w bambusowe włócznie.

użytkownik usunięty
aklekot

Podczas wybuchów atomowych spłonęło żywcem tysiące ludzi.
Tak. Osobiście uważam, że mordowanie ludności cywilnej jest większą zbrodnią, niż mordowanie żołnierzy. Choć nie przestrzeganie międzynarodowych konwencji wobec jeńców, również uważam za zbrodnię.
Gwałty i tortury mają miejsce na wszystkich wojnach, bez wyjątku! Gwałt jest metodą wojenną mającą na celu represjonowanie ludności wroga, niszczenie jego morale, osłabianie społeczności. Czy to Japończycy, Amerykanie, Ukraińcy, czy Polacy. Dobrze jest, to pokazane np. w ''Popiołach'', gdzie polskie wojsko napoleońskie gwałci hiszpańskie zkononice.

tam gwałt to zwykła barbarzyńska uciecha a nie odgórnie prowadzona polityka jak to ma miejsce dziś w afrykańskich rozgrywkach czy kilkanaście lat temu w byłej Jugosławii.

amerykańskiego barbarzyństwa politycznego nijak nie możemy porównać z japońską czy niemiecką planowaną i konsekwentnie wdrażaną w życie polityką eksterminacji milionów cywili wrogich obozów.

użytkownik usunięty
harkonen_mgla

Przytoczyłam ''Popioły'', bo dobrze pokazują jakie rzeczy sie dzieją na wojnach... wszystkich wojnach, w każdym wojsku.
Zapewniam Cię, ze brutalnie zgwałconej kobiety, nie interesuje, czy gwałciciel gwałcił z przyczyn ,,prowadzonej polityki'', czy ,,wybryku''(cóż za eufemizm swoja drogą)- przezywa taka sama traumę.
Co zaś się tyczy Ameryki- jako najsilniejsze mocarstwo, to ona decyduje, co jest dobre a co złe i jakie fakty z konfliktów zbrojnych, podawane są do opinii publicznej.
Jak w tym filmie- każdy ma swoje racje i przewinienia... to zwycięzca ustala, która racja się liczy i które zbrodnie są ,,usprawiedliwione"...

użytkownik usunięty

Poza tym, myślę, że niesłusznie przypisujesz gwałt wojenny, jako metodę, tylko bardziej współczesnym konfliktom zbrojnym. Gwałt na kobietach wroga miał miejsce na wojnach od początku ludzkości. Ciężko nie nazwać umyślną metodą, zjawiska regularnie powtarzającego się w historii wojen.
Oczywiście nie wszyscy walczący żołnierze, to barbarzyńcy i gwałciciele, ale w każdej armii znajdą się tacy. Również w naszej, na przestrzeni dziejów, obok bohaterów i szlachetnych, wybitnych postaci jak np. wyżej wspomniany Witold Pilecki, trafiali się zwykli bandyci.
Zresztą, w zwykłych ludziach wojna również potrafi obudzić najgorsze instynkty, jak pokazują przykłady Wołynia, czy Jedwabnego.
Wielu ludzi oburzyło powstanie ''Pokłosia''. Mnie nie. Uważam, ze warto opowiadać o historii z wielu stron i perspektyw- nie ograniczając się tylko i wyłącznie do jej chlubnych aspektów.
Podobnie jest z filmami pokazującymi tok myślenia przegranej i potępionej współcześnie strony konfliktu, bo pomagają zrozumieć co tak naprawdę się wydarzyło i dlaczego do tego doszło.

nie zrozumiałaś mego postu - gwałt od zawsze miał miejsce ponieważ wojaczka od zawsze była domeną skrzywionych umysłów, rzecz w tym, że gwałt od zarania dziejów była naturalną żołnierską czynnością umilającą frontowe trudy (wie, wiem, obrzydliwe stwierdzenie, ale dla wojowników wielkich spraw kobieta była przecież tylko "mięsem", które nie ma żadnych praw). dopiero wraz z rozwojem cywilizacji zaczęto go stosować jako broń na "polu walki".

Ameryka nie decyduje co złe, tak jak ZSRR nie decydowało. Silni głośniej wykrzykują swe propagandowe racje, ale to szara ludzka masa decyduje co otrzyma jaką łatkę. Wietnam był brudną wojną, Afganistan był brudną wojną ("tamten" i "ten") - niech sobie mniejsze i większe mocarstwa pokrzykują, generalna ocena społeczności światowej jest jedna (oczywiście kilkaset tysięcy ekstremistów zawsze będzie mieć swoje zdanie...).

Niemcy i Japonia w czasie II wojny światowej dali sobie zielone światło na każde barbarzyństwo, ich wrogowie (nawet ZSRR) nie. I tu tkwi różnica.

ocenił(a) film na 7
harkonen_mgla

Powiedzmy tak zarówno ZSRR jak Japonia , Jak Niemcy nie ratyfikowały Konwencji Genewskiej i skutki tego było widać przez całą wojnę. (Czerwonoarmistów wziętych do niewoli , Niemcy wcale nie traktowali lepiej,( Pojmanych zostawiano na otwartym terenie bez możliwości zbudowania schronień i bez jedzenia , a nie muszę mówić , co to znaczy w warunkach rosyjskiej zimy. Do oflagów trafiali oficerowie , ale szeregowe wojsko , to już normalnie do obozów koncentracyjnych jak cywile ) Natomiast nasi oficerowie , którzy trafili do obozu w Kozielsku a skończyli w Katyniu ,też się niestety przekonali na własnej skórze co to znaczy wojna totalna w sowieckim wydaniu)
Co do stosunków Japońsko -Amerykańskich po wojnie to z tego co wiem obecnie te państwa uważają że mają wobec siebie czyste konto : Japończycy podle traktowali amerykańskich jeńców wojennych , a Amerykanie spuścili im bomby atomowe na dwa miasta a kilka innych zrównali z ziemią nalotami dywanowymi podobnymi do tych w Dreznie. wielu japońskich dowódców i cywilnych urzędników zostało osądzonych i straconych w Procesie Tokijskim, choć rzecz jasna byli i tacy którzy z jakiś powodów uniknęli sprawiedliwości(poszli na współpracę z Amerykanami , lub byli potrzebni do budowania nowego porządku). Rachunki zostały (mniej więcej) wyrównane. Inaczej przedstawia się sprawa z państwami w Azji , które Japonia najechała i okupowała w czasie II wojny : Chinami ,Koreą i wieloma innymi . Tutaj właściwe rozliczenie , podobne do tego , jakiego dokonały w Europie Niemcy nie nastąpiło nigdy i do dziś sprawy japońskich zbrodni wojennych są kwestiami drażliwymi w polityce tamtego regionu

Aktra

Amerykański generał - "cesarza" Japonii z swymi mocodawcami uznał, że japońskie rozliczenie było by szkodliwe w nadchodzących zapasach z Iwanami. A wybijające się na niezawisłość japońskie państwa postkolonialne uznały, że mają ważniejsze sprawy na głowie niż rozliczenia z japońskimi okupantem, Chiny pragmatycznie przeszły do porządku dziennego nad ludobójstwem rodaków (kilkanaście milionów w tą czy w tą, co za różnica). Kurz historii osiadł na zbrodniach, rozróba Koreańska i Wietnamska, globalizacja i japoński kapitał dający miejsca pracy... Było minęło, niemal wszyscy (prócz garstki awanturników / idealistów) mają to w pompce.

Ratyfikacja nie miała tu nic do rzeczy. Nawet ratyfikowana przez ZSRR konwencja nie sprawiła by, że ludobójczy dla Wschodniej Europy nazizm przestał by być ludobójczy (ludobójstwo było wpisane w nazizm - rasizm i przestrzeń życiowa, relatywizm moralny itd.). Hansy masakrujące Iwanów, równocześnie dawały wziętym do niewoli Anglosasom papierosy, bo na wschodzie zwycięstwo z podludźmi było dla chłopców Adolfa koniecznością, a na zachodzie nic nie było dla nich pewne od pierwszego dnia (wizje kompromisu, a nawet sojuszu od pierwszego do ostatniego dnia wojny).

ocenił(a) film na 7
harkonen_mgla

Co do Chin: nie tyle pragmatycznie co wstydliwie. Zaraz po wyrzuceniu japońskich okupantów , Chińczycy wdali się w wojnę domową gdzie zginęła porównywalna liczba ludzi niż podczas obcego najazdu. Tu doprawdy nie ma się czym chwalić

Aktra

Chińczycy od zawsze się wyżynali, a wstyd każdemu imperium jest obcy (azjatyckim w szczególności, silna hierarchia społeczna i wrodzona pokora wobec władzy daje władzy mandat do patrzenia z wyższością na własnych poddanych i obcych krytyków). Pragmatyzm, pragmatyzm, pragmatyzm, zero wstydu. Zero.