"Na Monte Cassino połamali sobie zęby Amerykanie, Anglicy i Polacy"...??? o co chodzi bo ja uczon byłem inaczej?
Faktycznie to Polacy zdobyli Monte Cassino, ale korpus francuski przełamał front na innym odcinku i oskrzydlił Niemców. W tej sytuacji dalsza obrona Monte Cassino nie miała sensu dla Niemców. Polecam książkę Matthew Parkera "Monte Cassino".
Francuzi (algierczycy) przełamali na skrzydle obronę niemiecką i zaczęli wchodzić szkopom na tyły. W tej sytuacji spadochroniarze niemieccy opuścili Monte Casino, polacy zaś wkroczyli do opustoszałych ruin klasztoru. Jedynych niemców jakich zastali to ranni w szpitalu polowym. Ot cała prawda o Monte Casino, fakt nasi walczyli tam dzielnie, ale zajeli klasztor tylko dzięki sukcesowi francuzów.
Znaczy można powiedzieć śmiało, że żołnierze Andersa walczyli dzielnie, nie ukrywajmy, że ich przeciwnikami była niemiecka elita (spadochroniarze), choć było ich tam dużo mniej niż Polaków.
No właśnie też poczułem pewien dyskomfort jak usłyszałem, że (tchórzliwe) żabojady zdobyły Monte Cassino. Starając się być obiektywnym, ten sukces miał wielu ojców. Państwa które parły na północ i państwa które zdobywały klasztor.
Meczu nie wygrywa napastnik ...
Jak mawiali nasi żołnierze o Wolnych Francuzach: "Ani oni wolni ani Francuzi", pewnie stąd ta bitność żołnierza "francuskiego" ;) Swoją drogą Algierczycy tudzież inne wojska z koloni Francuskich nie zapisały się dobrze w pamięci włoskich cywili, dopuszczali się wielu gwałtów i rozbojów.
Hmm, jeśli by się zastanowić to gros żołnierzy Sowieckich było Słowianami tak my Polacy a jak wiemy Czerwonoarmiści dopuszczali się ogromnej ilości gwałtów i rabunków. Nie można więc generalizować, choć oczywiście czynnik kultury i zachowań miał znaczenie. Wojna stwarza okazję do bycia bestią i jak pokazuje historia tak się często dzieje. Co do żołnierzy "francuskich" dziwi fakt iż oficerowie (Francuzi) dopuszczali do takich sytuacji na w miarę "cywilizowanym" froncie zachodnim.