Zdesperowana kobieta i żałosny facet podczas czegoś, co dla niej ma być pierwszą randką z intrygującym kolegą z pracy, a dla niego oglądaniem znaczków - albo przejmujące studium samotności i niedopasowania, rozegrane w scenerii mieszkanka w wieżowcu na Manhattanie. Przegląd strategii zagajania rozmowy, kiedy się nie wie, co powiedzieć, i zachęcania faceta, który nie chce być zachęcany. Podglądanie tego kameralnego spektaklu trochę bawi, trochę irytuje, ale przede wszystkim boli, niemal fizycznie. Całość zapada w pamięć, zwłaszcza to celne spostrzeżenie z finału: "W końcu dorastasz, odkrywasz, kim jesteś, a kiedy wreszcie masz coś interesującego do zaoferowania światu, ten nie jest już tobą zainteresowany".