PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=861003}
7,6 65  ocen
7,6 10 1 65
Where Does a Body End?
powrót do forum filmu Where Does a Body End?

Jestem absolutnym maniakiem Swans na w zasadzie każdym etapie ich twórczości. Byłem na czterech koncertach i pójdę na każdy kolejny, na który dam radę, osobiście dziękowałem MIchaelowi Girze za ogromny wpływ, jaki jego muzyka wywarła na moje życie, wrażliwość, umiejętności radzenia sobie ze światem, posiadam przepięknie wydaną i podpisaną przez Michaela książkę z tekstami wszystkich utworów, opowiadaniami, fragmentami dziennika... No nie ma co, po prostu kocham. Perspektywa prawie trzygodzinnego dokumentu o Swans była dla mnie absolutnie fascynująca, niestety sam film pomimo pewnych zalet (głównie możliwość obejrzenia archiwalnych zdjęć i fragmentów koncertów) jest olbrzymim zawodem. Informacji o inspiracjach Giry, interpretacji twórczości, kulisach powstawania poszczególnych albumów, czy formowania się ogólnych konceptów mających swoje ujście głównie w transcendentalnych koncertach jest jak na lekarstwo. Większość filmu to gadające głowy powtarzające w kółko, jak wybitnym i przełomowym zespołem jest Swans. OK, zrozumiałbym przedstawienie kilku takich opinii, pokazanie tego, jak fani Swans odbierają ten zespół, ale w formie konkluzji, podsumowania, lub po prostu jednego z wielu wątków poruszonych w dokumencie. Tak otrzymujemy film mającym formę dokumentu, ale będący bardziej hagiografią, niż dokumentem.

Marcin9094

Też mi się nie wkręcił, nawet nie skończyłem. Dla mnie to najważniejszy zespół, do reaktywacji. Po już średnio , koncert 1987 w Remoncie koncert życia. Drugi w warszawskiej Stodole lekka nuda. I właśnie zabrakło tego czegoś , może muzyki równoległej jak to było w genialnym dokumencie o Depeche Mode.