"I'm gonna be (500 miles) " zespołu The Proclaimers.
Również na ścieżce dźwiękowej do filmu "Benny i Joon".
The Proclaimers idealnie wpasowali się w klimat tego filmu . A o tym drugim filmie pierwszy raz słyszę.
Nie znałem tej piosenki, dopóki nie zobaczyłem filmu. Komedia dobra a muzyka pasuje. Tyle mogę powiedzieć na ten temat.
Piosenka pojawia się w odpowiednim momencie filmu.
Komedia,(komediodramat ?) którą nakręcił Ken Loach ma wyraźne przesłanie społeczne, jest przyjemna i zabawna, zarówno w tekstach jak i w scenkach.
Jednak nie mogę oprzeć się poczuciu, że dojście do happy'endu przeprowadzone jest zbyt gładko, niemalże bajkowo.
Brakuje mu nuty prawdopodobieństwa.
Życie jest na tyle szalone, że zarówno ta piosenka i ta komedia, dramat mogą okazać się bardzo realne. Życie pisze scenariusze. Stawiam na to, że część filmu jest z życia wzięta. Piosenka to podkreśla. Co wy na to?