Nadlatuje wróg, facet chwyta za dźwignie i wyłącza prąd. Przesuwa dźwignię, a światła wyłączają się powoli, stopniowo przygasając i jeszcze nie wszystkie na raz, tylko po kolei. Ostatnie świecą kilka sekund po odcięciu prądu. To ja mam propozycję. Wstań od komputera, idź na przedpokój i wyłącz bezpiecznik główny. Zgaśnie wszystko w ułamku sekundy. Zrobi się ciemno i cicho.
Znalazłem kiedyś taki lewar główny, w ośmiopiętrowcu. Pociągnąłęm za dźwignię i zgasło wszystko, a nawet windy stanęły. W ułamku sekundy.