Czytałem gdzieś, że ktoś kto nie zginął w książce ma zginąć podczas tej części, jak myślicie, kto ?
To bzdura. Też o tym czytałam, ale to bzdura. Ujmijmy to tak, abyś zrozumiał :
Wes uśmierca postać, która nie zginęła w filmie.
Gdy przychodzi pora na kręcenie ,,Leku na Śmierć'', wszystko trzeba poprzestawiać tak, żeby było dobrze.
Dashner nie zgadza się jedną ze zmian.
Wes próbuje coś wykombinować, ale mu się nie udaje.
Potem Wes przestaje to kręcić i znowu próbuje coś wykombinować, komuś przekazać projekt.
No i? To nie takie proste. Wydaje mi się , że jakiś fan to musiał wymyślić. A jeżeli nie, to pewnie nastraszyli fanów. Nie ma opcji, żeby JAKAKOLWIEK postać, która nie zginęła w książce, zginęła. A po za tym - kto by na tym zarobił? Poszedłbyś na taki film, który nie jest wierny książce, a przynajmniej w szkielecie? Bo ja na pewno nie. I myślę, że wiele z filmwebowców również nie.
To tyle ode mnie.
Myślę, że masz rację, ale sądziłem, że jak jest napisane coś takiego na imdb, to raczej jest to sprawdzona informacja. Nawet jest napisane, że jest to potwierdzone. Choć szczerze, po różnicach w pierwszej części można się spodziewać wielu rzeczy.
Skoro Gally w książce ginie, a w filmie nie, to wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby teraz postąpiono na odwrót i uśmiercono na ekranie kogoś, kogo fabuła książki nie przewiduje.
Nie mówiąc już o tym, że "Więzień labiryntu" akurat odbiega dosyć od książki. Nie pokazano ważnego wątku telepatii, który w powieści jest bardzo podkreślany, zwłaszcza w drugiej i trzeciej części, Alby ginie w innych okolicznościach, bez możliwości poświęcenia się dla pozostałych, Gally wciąż żyje... Jak dla mnie film za bardzo spłycono, zrobiono z niego jedną wielką akcję i pominięto odczucia bohaterów. Adaptacje filmowe z reguły w mniejszym lub większym stopniu odbiegają od literackich pierwowzorów, a mimo to chodzi się na nie do kina. Chociażby z ciekawości, jak coś zostanie pokazane na ekranie i jak to się ma do tego, co sami sobie wyobrażamy czytając książki.
Dopiero jakiś czas po napisaniu tego komentarza sięgnęłam po trzecią część książki i trochę mnie ten Gally zaskoczył. Czepiam się teraz odrobinę mniej, bo to była dość duża kwestia, która mi nie pasowała w ekranizacji. ;)
Muszę w tym miejscu zaznaczyć coś ważnego - w filmie był wątek telepatii. Może zbyt subtelny, ale jednak. Scena, gdy Thomas i Teresa patrzą na siebie przez ekrany w laboratorium. Siedzieli na dwóch końcach sali, a przecież ze sobą rozmawiali. Można wytknąć, że to zależy od interpretacji, ale jak dla mnie to było właśnie to.
Nie komentuj pominięcia niektórych rzeczy, które były w książce, jeśli nie czytałaś/czytałeś całości. I czasem wystarczy bardziej się przypatrzeć filmowi, żeby zauważyć, że jednak nie było aż tyle sprzeczności/pominięć.
Został przebity włócznią. Dokładnie w tej minucie 101:20. Nie mogę wkleić linku ale chodzi mi o wersje na cda
mmm NA ODWROT GALLY ZOSTAL ZABITY W FILMIE A W KSIAZCE TYLKO ZBITY PRZEZ THOMASA ALE MUSZA GO WSKRZESIC BO ON ZA BARDZO WPLYWA NA FABULE 3 CZENSCI
Też uważam, że ciężko by było z tym, żeby ktoś "dodatkowy" zginął w filmie, bo w końcu jak nakręcić ostatnią część? W death cure mogli by tak zrobić, bo to już wszystko jedno, ale tutaj, no nie wiem. Ale sama już kilka razy napotkałam się na tą informację na różnych źródłach, bardziej i mniej wiarygodnych.
+ notmi, przecież Gally nie zginął? Chyba, że czytałaś tylko pierwsze 2 części to można tak myśleć, albo na odwrót napisałaś.