Na facebooku napisali że film będzie miał momenty z leku na śmierć i że troche go zmienią by miało "większy sens". Co myślicie o tym? Ja osobiście myśle że to okropny pomysł.
Wydaje mi się że pomieszanie leku z próbami to dobry pomysł pod warunkiem że duch książki zostanie :-)
No wiesz , już w pierwszej części filmu wiele zmienili , np. Całkowicie pominęli telepatię co oznacza też jej brak w drugiej części filmu. Ale ja też nie za bardzo jestem za tym żeby coś zmieniali bez takiej konieczności .
Mnie strasznie zdenerwowało to, że w pierwszej części całkowicie pominęli ten dość złożony sposób, jakim posłużyli się Streferzy, żeby wydostać się z Labiryntu - mam tu na myśli odczytanie szyfru na podstawie przemieszczających się ścian. Moim zdaniem ucieczka w filmie była po prostu bez sensu. Thomas wparował tam nie wiadomo skąd, po czym wszedł do Labiryntu po raz pierwszy czy drugi i wyglądało to mniej więcej jak: "Och, jesteście tu trzy lata? Och, nie umiecie znaleźć wyjścia? Och, wielu z was zginęło? Ale przecież wyjście jest tam!", co było naciągane.
Zgadzam się. Czytając książkę byłam strasznie podekscytowana gdy w końcu odnaleźli sposób na rozszyfrowanie labiryntu, przesuwające się ściany, układające się w litery hasła. W filmie tego nie było, ani tych emocji towarzyszących przy tym jak wchodzili do jamy?nory? (nie pamiętam już) bóldożerców.
No telepatia była dość istotna , ale oglądałam wywiad gdzie rozmawiali o tym , że gdyby wprowadzić telepatie aktorzy siedzieli by na przeciwko siebie patrząc sobie w oczy ... No to troche czasu by trwało , ale film jest na podstawie książki , więc nie musi się wszystko zgadzać , zależy od reżysera . Gdyby była to ekranizacja to w tedy .....
Według mnie druga część książki była najlepszą z trylogii. Książka "lek na śmierć" bardzo mi się ciągła. Jeśli w filmie będą momenty z trzeciej części to ostatni film może całkowicie odbiegać od pierwotnej fabuły, co może albo podkręcić atmosferę lub wręcz przeciwnie.
Huh, a ja przez to, że odbiega od książki, jestem ciekawa jak to rozegrają. Podobno w planach jest trzecia część, więc myśle, że będzie to druga część prób ognia. Możliwe że darują sobie większość wątków z Leku i jakoś sensowanie to posklejają. Ciekawi mnie kwestia Pożogi, jak podkreślą jej ważność, jak co poniektórzy dowiedzą się, że są zarażeni itd.
Ale sensu ja nie widzę w Teresie, która widocznie będzie sobie razem z Thomasem po pustyni latała. W książce polubiłam bardziej Brendę i teraz ciężko mi to zgryźć.
PS. Czy tylko ja tak okropnie nie mogę strawić wyglądu Minho w filmie ? D:
Minho jak dla mnie spoko :D
Na podstawie książki Terese polubiłem bardziej niż Brendę i dlatego mnie wnerwiło jak w filmie beznadziejnie rozwiązali kwestię jej zdrady. ;)
Jak dla mnie to zły pomysł :/ Wystarczy, że więźnia labiryntu zmienili na coś zupełnie odległego od książki.
To zły pomysł jeśli chcą nakręcić więcej części (jedną lub dwie, zależy czy pójdą za modą "ostatni film musimy rozciągnąć i podzielić na pół by zarobił więcej"). Próby ognia to najciekawsza część, tam ciągle się coś dzieje i w filmie będą mieli okazję zrobić to w najbardziej widowiskowy sposób. Nie wiem więc co jeszcze chcieliby tam wcisnąć. Jak dodadzą wątki z leku na śmierć to co dadzą w leku na śmierć?
Jestem rozczarowany fabułą w filmie. Połączenie Prób Ognia z Lekiem na Śmierć to była katastrofa. Akcja Prób ognia i tak jest ułoża w sposób, gdzie czytelnik się nie nudził, więc nie widzę racjonalnego wytłumaczenia dlaczego połączono dwie książki. Nie dość, że książki połączono, to ja sobie nie wyobrażam, jak oni rozpoczną kręcenie leku na śmierć.
Pewnie się pomylę, ale będą musieli pominąć początkowe wydarzenia, które jak dla mnie są bardzo istotne.
Ten, kto chce film akcji, tn film akcji otrzyma, ten kto idzie na film ze względu na pana Jamesa Dashnera, poczuje się zawiedziony.