Tak jak w tytule tematu. I nie twierdzę wcale, że tego rodzaju filmy to coś złego. Wydaje mi się jednak, że można było to zrobić znacznie ciekawiej. Ponoć ta część niemal we wszystkim różni się od książki, więc może w niej lepiej ukazano jak to dzielne dzieciaki stawiają czoła złym dorosłym ;) Tu mamy natomiast banalne teksty, oczywiście zarys miłosnego trójkąta, bieganinę i strzelaninę. No i oczywiście jest też szczegół, który zawsze jakoś mnie drażni w postapokaliptycznych filmach - pomimo, że cywilizacja padła, ludzie żyją w przemienionym w pustynię świecie, to panie nadal chodzą z makijażem, nienagannymi fryzurami itp. itd. Mimo wszystko nie męczyłem się podczas seansu, chociaż chyba parę razy ziewnąłem. Jeśli ktoś preferuje kino, którego głównym targetem są nastolatki, to może mu się w jakimś stopniu spodobać.
P.S. Może wyjaśniali to jakoś w pierwszej części, ale nadal nie wiem po co ta cała heca z labiryntami i późniejszym fałszywym ratunkiem. Po co wszystkie te ściemy naukowców. Jak to ma się do odporności na wirusa.