Nigdy nie oglądałem czegoś podobnego. Nie mam tu na myśli złej fabuły; jest ona najzupełniej logiczna, poukładana i zwyczajnie trzyma się kupy. Diabeł tkwi jednak w szczegółach, nieustannie mutującej i zmieniającej się konwencji oraz drobnych absurdach i licznych odstępstwach od fabuły. Efekt? GENIALNY!
Ten film nie wie, czym chce być. Na początku jest to klimatyczny, w charakterze pierwszej części, Igrzyskośmierciowaty twór; genialnie wykreowana placówka na pustyni, nowoczesne technologie. Akcja jest wybitna i świetnie udźwiękowiona. Potem robi się z tego Jestem Legendą, które przechodzi następnie w dramat, post-apo, coś co przywodzi na myśl Call Of Duty 10, film akcji, gangsterski, ciutkę SF… Nagłe przeskoki akcji i konwencji wywołują niekontrolowane (i zdecydowanie niezamierzone przez twórców) wybuchy śmiechu i aż ma się ochotę układać ręce w geście z mema „Kosmici”- co ja oglądam?!
http://zkamerawsrodksiazek.pl/nie-wiem-co-obejrzalem-ale-bylo-swietne-recenzja-w l-proby-ognia/ pełna recka tutaj :V
hej igrzyska nie są śmierciowate :P ale zgadzam się film ma mieszankę klimatu fantasy, dramatu, thrileru, horroru ogólnie ma sporo dawki klimatu.
nie tylko :) hah fajnie by było postawić obok siebie Katniss i Brendę <3 Thomas i Peeta :) ale Triss z niezgodnej nie ;/