Na bezrybiu i rak ryba. Lubię sf od kiedy zacząłem składać litery i oglądać radziecką fantastykę a Lem to mój Mistrz, tak więc nic mnie może zaskoczyć, zwłaszcza ten film. Od początku do końca, ale przyjemnie ,bez wchodzenia w szczegóły i narzekania na brak logiki spędziłem raczej spokojny wieczór, bo grzebiąc w sieci przypadkiem na ten film wpadłem i wcale nie żałuję. Polecam tym , którzy nie mają ochoty na pseudo rozwiklania o dupie Maryni, bo jak to mówił poeta : "innego końca świata nie będzie ".7/10 i basta!