Przez cały czas zastanawiało mnie jedno... Po co oni chcieli się stamtąd wydostać? Przecież to prawie raj: jedzenie, woda, materiały, czyste powietrze... Ideał. Pewnie, nie było kobiet i może dlatego by chcieli uciec, ale generalnie... Bez sensu
Raczej to naturalne, że chcieli uciekać z miejsca otoczonego potworami, gdzie (jak się w końcu stało) wejścia się nie zamknęły, więc one wylazły do ich wioski. Każdy zdrowoumysłowy człowiek nie chciałby mieszkać w zamknięciu i swego rodzaju więzieniu
A czy my sami nie mieszkamy w takich więzieniach? ;) Wielkie miasta to przecież takie labirynty. Tylko tamten miał więcej świeżego powietrza
Czy ja wiem? Może jak ktoś ma kupę kasy to może mieć jakikolwiek wybór. Ale wiem, czepiam się złośliwie ;p
Masz wybór- drzewem nie jesteś, korzeni nie masz :) Pieniądze to nie wszystko jednak.
Po co czytasz komentarze, które już na samym początku zdają się odkrywać rąbki fabuły?
Naturalną potrzebą człowieka jest mieć poczucie wolności (lub choć jej imitacji). Byli tam więzieni na siłę, ponadto żaden nie wiedział nawet kim jest, dwie podstawowe potrzeby - wolność i poczucie przynależności nie zostały zaspokojone, więc... Chcieli je zaspokoić, ucieczka była jedynym wyjściem ;)
Ale to moja interpretacja. Może nawet nadinterpretacja.
Jakiś czas temu modne w kinie (i książkach) młodzieżowym były wampiry ("Zmierzchy" nie-"Zmierzchy"), teraz przerzucono się na temat "jednostka w walce z systemem, naturalne prawo do wolności i wyboru, lawina rozpoczyna się od małego kamienia" i już sam tracę rozeznanie który twórca chce rzetelnie zgłębić temat podając go w formie dopasowanej do głównego sektora odbiorców (młodzieży), a który po prostu idzie na ślepo tartym szlakiem... ;)
Tak samo można myśleć że poco wychodzić z więzienia, jest nocleg, jest jedzenie.
Typowy rurkowiec, bezpieczeństwo ponad wszystko. Lepiej być przez kogoś hodowanym w klatce, niż być wolnym.
No to w niedługim czasie spodziewaj się wakacji w swego rodzaju więzieniu CIA i oczekuj racji żywnościowych.
Bo przecież... lepiej być przez kogoś hodowanym w klatce, niż być wolnym. Śmiechem xd
Widać że nigdy nie bzykałeś więc dla Ciebie tonie ma sensu. Ja bym wolał spróbować wszystkiego, co by się wydostać niż tkwić na jakiejś zasranej polanie otoczony samymi chłopaczkami. Masakra nad czym tu się zastanawiać?
Gdy windą przyjeżdża dziewczyna z kartką, że jest ostatnia jeden z nich mówi coś w stylu "jak przetrwamy bez zapasów?"
Na początku filmu w windzie słychać świnie i stosy zapasów, tak więc nie zdobywali pożywienia z zewnątrz tylko je dostawali.
Oczywistym jest, że jak się nie ma stałego źródła pożywienia i wody człowiek szuka drogi wyjścia.
I tu pojawia się największy brak logiki w filmie. Banda chłopaków nabuzowanych hormonami trzymana od lat pod kluczem. Pojawia się panna. I żadnego gang bangu? No wai.