Pierwszym moim skojarzeniem była analogia do filmu Cube. Labirynt podlegający zmianą, amnezja bohaterów, analiza ich osobowości oraz zachowań. Jednak ten film to coś więcej. Już od początku historia była inna od wszystkich i zacząłem zastanawiać się o czym ona właściwie jest. Jednym moim skojarzeniem było dojrzewanie.
Każdy bohater pojawiał się z amnezją w zupełnie obcym świecie, którego musiał się uczyć. Dla mnie to metefora narodzin. Też nie pamiętamy tego, co było przed narodzinami i też jesteśmy bezradni. Strefa to metafora rodziny, miejsca bezpiecznego, które karmi, panują w nim zasady, chronią przed podlegającym zmianą labiryntem czyli światem zewnętrznym. Ludzie którzy stworzyli i obserwują labirynt, to ci sami, co nam tworzą systemy ekonomiczne, polityczne i społeczne.
Thomas to przykład dojrzewania. Najpierw podważa istniejące zasady i zdobywa smodzielność, opuszcza strefę (dom), pokonuję strach panujący z dala od rodziny (zabija pająka), by powrócić. Zostaje ukarany na jedną nockę w dole o głodzie (marsz do swojego pokoju bez kolacji :) Potem te zasady całkowicie odrzuca i odchodzi na zawsze (wyprowadza się), co obrazuję wyrwanie się z pod władzy Gally'ego i wyrusza w nieznane. Wyrusza w poszukiwaniu wyjścia, swojego miejsca w życiu, bo jak stwierdza, strefa to nie jest jego miejsce i woli ryzyko oraz nieznane.
Główni bohaterowie są poddawani próbą w labiryncie, zupełnie jak w życiu prawdziwym. Nawet ksiądz wam powie, że życie takie jest bo Bóg nas sprawdza :) I nie tylko ksiądz, ale kapłani innych religii również.
Dla mnie film jest odpowiedzią na coraz powszechniejszy problem 20, 30 latków zamieszkujących nadal z rodzicami z marnymi szansami na usamodzielnienie się. Chce nam powiedzieć, zaryzykujcie, idźcie w nieznane, pokonajcie własny strach i zacznijcie walczyć. A, tak naprawdę to jak tu żyć?! Duże bezrobocie wśród młodych, niskie stawki, wysokie ceny mieszkań i weź tu się usamodzielnij.
Jak by to powiedzieć, żeby cię nie urazić... większych bredni w życiu nie czytałem!!!
A ja akurat jestem wielkim fanem nadinterpretacji :P Trzeba przyznac, ze kolega 123mack321 ma spora wyobraznie, jednakze jego teoria mnie sie podoba :D
Generalnie Twoja interpretacja kojarzy mi się z tym: http://www.youtube.com/watch?v=YxobYlQ_rm4
Nie żebym miał coś przeciwko. Dla mnie jednak dopatrywanie się drugiego dna w luźnym kinie rozrywkowym dla młodzieży, gdzie logika występuje w roli masochistycznej jednostki, to takie swego rodzaju wizje tęczowe, jak na powyższym nagraniu. Ale jak ktoś widzi buzie, to ok, nie mam z tym żadnego problemu ;).