Więzień labiryntu

The Maze Runner
2014
7,0 219 tys. ocen
7,0 10 1 219267
5,2 28 krytyków
Więzień labiryntu
powrót do forum filmu Więzień labiryntu

"Więzień labiryntu" z jednej strony ostro mnie zawiódł a z drugiej zachwycił. Nie spodobał mi się jako ekranizacja niesamowitej powieści Jamesa Dashnera, gdyż film z książką ma niewiele wspólnego. W zasadzie to produkcje z książką łączą: bohaterowie, labirynt i...To by było na tyle.

Książka wręcz uzależnia. Już od pierwszej strony wprowadza nas w mroczny i napięty klimat i utrzymuje go do ostatniej strony. Ciężko tam ocenić bohaterów, gdyż jedyne co wiemy o nich to ich wygląd zewnętrzny i imiona. Jasne, że w trakcie czytanie poznajemy ich charaktery, sposób myślenia i zaczynamy odczuwać do nich sympatię lub wrogość, lecz nie wiemy nawet ile mają lat. To z jednej strony działa na korzyść, gdyż nie koncentrujemy się tak na sylwetkach postaci, a na akcji w książce.

W filmie sporo pominięto jak np. telepatię, która pojawiła się w połowię książki i wielokrotnie do niej powracano. Jest to spory kłopot, gdyż pominięcie tak istotnego elementu może tylko zaszkodzić. Zmienione też został los bohaterów po ugryzieniu przez "Buldożerce" (w filmie tłumaczony był jako "Dozorca"), mianowicie w książce streferzy otrzymywali serum co miesiąc, które zwalczało jad, natomiast w filmie otrzymali je dopiero raz.

Mimo, iż ciężko nazwać ten film ekranizacją, to sądzę, że jest naprawdę rewelacyjny. Wygląd labiryntu został świetnie dopracowany. Montaż oraz muzyka także zostały świetnie zrobione. Dużą zaletą jest scenariusz. W filmie nie ma czegoś takiego jak: puste, durne i niepotrzebne teksty. Doskonale widać, że nie był on pisany na kolanie, lecz w przemyślany i inteligenty sposób.

Zaletą są niesamowici młodzi aktorzy. Dylan O'Brien, którego dobrze znam z "Teen Wolfa" świetnie zagrał postać pierwszoplanową. Sądziłem, że nigdy nie odczepię z niego łatki Stilesa, a tu jednak mnie zaskoczył i udowodnił, że potrafi świetnie wcielić się w każdą role. Jego mimika i modulacja głosu były naturalne. Aktor świetnie wykreował postać Thomasa. Ki Hong Lee i Thomas Brodie-Sangster dorównali mu kroku. Ki bardzo dobrze zagrał najbardziej tajemniczą postać, a Thomas od pierwszego momentu na ekranie wzbudził sympatię, tak jak Newt w książce. Kaya Scodelario także wyróżniała się na tle obsady. Reszta aktorów również zagrała dobrze, jednak ich kreacje nie były aż tak zauważalne jak przytoczone powyżej.

Film ma bardzo dużo elementów zaskoczenia. W jednej scenie nawet mnie przestraszył. Mimo, iż jest to fatalna ekranizacja film oceniam na 10/10 z serduszkiem, gdyż oczarował mnie i będę do niego często wracać.

użytkownik usunięty
theszymonfilipiak

Twoja ,, recenzja" jest świetna zgadzam się z nią co do słowa:-)

ocenił(a) film na 7

:-)

ocenił(a) film na 5
theszymonfilipiak

Osobiście uważam, że ocena 10/10 jest trochę przesadzona. Bohaterowie byli po prostu jednowymiarowi, aktorsko też nie mieli w większości czym się popisać. Przeszkadza fakt, że scenariusz jest po prostu dziurawy, ale ogląda się całkiem przyjemnie, ale jest to film który zapomnę równie szybko jak o "avatarze" Camerona. Muzyka choć dobrze dobrana nie ma w sobie czegoś takiego, że chce się odtworzyć soundtrack, tak jak ma to miejsce w słynnym "Gladiatorze", no ale jakże porównywać Paesano do Zimmera?
O efektach specjalnych użytych na owych potworach nie będę się wypowiadać, bo to jakaś kpina. Nie budziły grozy, jak się pojawiały miało się ochotę przewinąć, gdy któryś z bohaterów został zabity przez Dozorców reakcja kończyła się na słowach "aha, okay....i co z tego?"

Sama mam filmy nie warte wysokiej oceny jednak otrzymujące owe 10/10 z serduszkiem z sentymentu, także moja wypowiedź w żaden sposób nie jest krytyką Twojej.