na tym forum sporo ich wypisano, ale tych raczej nie zauważyłem. Otóż:
-labirynt wygląda na kilkudziesięcioletni, a sam eksperyment trwał bodajże 3 lata.
-wokoło pustynia, a w środku oaza ze wspaniałymi warunkami do życia. Nikt nie ma poparzeń słonecznych.
-skąd osadnicy wiedzieli o zjawisku kąsania, skoro nikt nigdy nie przeżył spotkania z pajęczakiem?
-bardzo łatwo dłubali w tej ścianie. Czemu zatem nie wydłubali "schodów"? (taka alternatywa dla drabiny)
- i wszyscy tacy ogoleni, bez młodzieńczych wąsików ;p
To prawda film posiada błędy, czasem i śmieszne choć dla mnie jest to dobry film i trzymał mnie w napięciu, chętnie obejrzę kontynuację. Co do twoich sugestii:
- Nie wiadomo ile trwał sam eksperyment, możliwe że było do niego kilka kilkoletnich podejść - testów. Za każdym razem czyszczono im pamieć. Choć tu masz rację co do jego samego wyglądu. Na początku przy pierwszych wejściach ten labirynt wyglądał tak tajemniczo później już zupełnie inaczej.
- W momencie w którym widać pustynię w tle zauważalne jest zniszczone miasto a pustynia to raczej niezbyt odpowiednie miejsce na miasto. W wideo nakręconym przez naukowców są wyjaśnienia, że słońce wypaliło ziemię a więc zapewne i całą roślinność, stąd ta pustynia choć klimat zapewne jej nie odpowiadał dlatego też, oni nie zaznali oparzeń. Oaza? Ludzie już nie jedno wymyślili, raczej nie widziałbym problemu aby grupa jakiś tam wybitnych naukowców nie odwzorowałby kawałka ziemi. A tak jak już wspomniałem ziemi to nie klimat był pustynny jedynie tak wyglądał świat po wypaleniu go przez słońce.
- To raczej była wyłącznie taka przestroga, ponieważ wiedzieli jednak, że coś tam jest. Gdy ten chińczyk zobaczył go w labiryncie, nie był jakoś bardzo zaskoczony widokiem jakiegoś potwora więc na pewno musiał go spotkać wcześniej. Co do zjawisk kąsania to mogli wcześniej znajdywać ciała lub osoby, które zostały ukoszone. Jak powiedział ten murzyn na początku - wcześniej różnie bywało.
- Dubanie w tak olbrzymiej ścianie zająłby im wieki. Dubali w niej jak zauważyłeś jedynie imiona, więc nie jest to chyba żaden wyczyn. Choć co prawda stawiali wieżę, więc nie widziałbym problemu aby utworzyć wielkiej drabiny lub bynajmniej liny która umożliwiłaby im wejście na bloki.
- Otrzymywali co miesiąc zapasy, poza tym mieli metalowe narzędzia. Jak widziałeś nie była tam era kamienia kopanego.
Jakby nie było tyle nielogiczności w tym filmie, to pewnie dałabym większą notę. Do tej pory nie mogę zrozumieć, dlaczego ukąszonego Bena się pozbyli a Alby'ego ratowali za wszelką cenę...
Ben zaatakował Thomasa, a jedna z ich głównych reguł to: "Nigdy nie krzywdź drugiego strefera".
Myślę, że najbardziej to Thomas chciał go ratować... Poza tym, gdy Ben został ukąszony to nie mieli antidotum, a gdy Alby został ukąszony to już było ;)
Można też powiedzieć, że Alby był bardzo ważny, bo jakby nie patrzeć był pierwszym człowiekiem zamkniętym w labiryncie.
Gdy obejrzałam film też się nad tym jakiś czas zastanawiałam bo to było dla mnie bez sensu. Dopiero po przeczytaniu książki zrozumiałam dlaczego ratowali Albiego, a Bena się pozbyli. Twórcy trochę zmienili ten wątek w filmie przez co był on nielogiczny.
W książce mieli antidotum cały czas. Ben, mimo że też dostał serum, zwariował i starał się zabić Thomasa. Ponieważ złamał jedną z najważniejszych zasad musieli go wygnać dla bezpieczeństwa innych.
Książka podobno świetna, zresztą zazwyczaj książki są lepsze niż filmy, ponieważ w filmach fabuła jest mocno okrojona i czasami wychodzą takie nieścisłości :P