Zrozumiałem, że jest postapokalipsa. Zrozumiałem, że szczury laboratoryjne służą nauce. Zrozumiałem, że każdy chce lub próbuje zostać bogiem na tej Ziemi. Nie zrozumiałem jednak, jak do ku.wy nędzy ludzkość po tak dramatycznej w skutkach katastrofie m. in. technologicznej zdołała się podnieść i co więcej zbudować MONSTRUALNĄ budowlę zasiedloną cybernetycznymi mutantami mającymi zabijać ludzkie plemię ku większemu celu.
Pierwszy szczur został wysłany trzy lata przed rozpoczęciem fabuły. Nie zastanawiając się za wiele oznacza to, że labirynt został wybudowany po spaleniu Ziemi w ciągu chyba w "3" dni (o ile nie okaże się, że mamy rok 2556, lecz to by pewnie nie wytłumaczyło braku statków kosmicznych zamiast helikopterów). Być może druga część filmu nas zaskoczy.
Poza tym mając TAKĄ technologię konstruktorzy nie mogliby stworzyć na poziomie DNA odpowiednich osobników, tylko zamiast tego gnać szczury i ryzykować odnalezienia antywirusa? No chyba to ma być S-F?
Proszę mi tu nie pisać o książce, to jest forum filmowe.
Ogólnie jeszcze zastanawiam się nad oceną filmu. Oglądając go miałem wrażenie, że rozwiązanie historii jest nieokreślone, a to cenię w filmach. (btw nie oglądałem spojtrajrerów, więc miałem głowę czystą w trakcie seansu, polecam wszystkim na przyszłość, szkoda tracić zabawę).