Wydanie tego filmu na DVD dobitnie świadczy o tym, że w Imperial-Cinepix pracują sami „geniusze”. Takich to ze świecą szukać – decydują się na wydanie wulgarnego i obrazoburczego filmu, nadają mu tytuł „Wiadomości bez cenzury”, a w procesie tłumaczenia w jakiś „magiczny” sposób znikają absolutnie wszystkie wulgaryzmy... Dystrybutorzy się dziwią, że ludzie piracą? Jak tak – za przeproszeniem – lecą w chuja z widzami, to się nie dziwię.
Swoją drogą, polska wersja z lektorem jest koszmarna – lektor to jakiś kompletny placek, któremu nie powierzyłbym przeczytania bajki dziecku, a co dopiero przeczytanie filmu; mało tego, jakiś geniusz tak genialnie nagrał lektorską ścieżkę, że w scenach, w których mówi lektor – czyli prawie cały film – oryginalna ścieżka, w tym muzyka, jest niemalże niesłyszalna. Szkoda filmu, bo bez wątpienia świetnie nadawał by się do zdubbingowania – z porządnymi tłumaczem, dialogistą, reżyserem i aktorami głosowymi „Wiadomości bez cenzury” wiele by zyskały na dubbingowanej wersji.