Dla mnie film z 1992 roku jest najlepszy i po prostu nie wyobrażam sobie innych aktorów. Nie trudno przekombinować daną produkcję i choć może młodszym odbiorcom najnowsza wersja przypadnie do gustu to jednak ja pozostanę ramolem przy "Wichrowych wzgórzach" z 92 r.
Widziałam kilka wersji, nawet tą z 1939 roku z Laurence Olivierem i mimo wszystko najbardziej pasuje mi ta z 1992 roku, choć muszę przyznać, że wersja z 39 roku ma swój niepowtarzalny klimat.
Ja także ubóstwiam wersję z Fiennes'em i Binoche:) Jak dla mnie ten film oddaje najlepiej gotycki charakter zawarty w powieści.
Dla mnie Wichrowe Wzgórza z Fiennesem to jedyny film, który wolę od książki, na podstawie której został nakręcony. Według mnie dużo lepszy w odbiorze.
może twórcy myślą, że uda im się przebić rewelacyjną wersję z 1992, zresztą niech próbują, każda kolejna wersja może być przecież dowodem na to że, nie mają najmniejszych szans na sukces. Zresztą, kto nie lubi R.F. i J.B. powie, że jakakolwiek inna wersja filmu jest świetna.