Mówicie,że jest to nowoczesna wersja filmu itd... jeśli nowoczesne spojrzenie to
przedłużanie scen tak by film był jak najmniej dynamiczny, co równoważy z męczarnią i nuda
to ja podziękuję. Obrazy piękne, klimat otoczenia być może i oddany, ale emocji i uczucia
łączącego Heathcliffa i Katarzynę kompletny BRAK. Nawet scena kulminacyjna w powieści
(rozmowa Heathcliffa z K. przed jej śmiercią) w tym filmie ciągnęła się i nie miała w sobie
nic "kulminacyjnego".
Sam Heathcliff jest tu stworzony jako mało stanowczy, nie przekonywujący w swojej
brutalności, a Katarzyna zamiast być szaloną histeryczką w tym filmie jest dość potulna.
W ogole film trwający ponad dwie godziny. dobra aekranizacja nie musi aż tyle trwać.
Pewnie możemy spodziewać się kontynuacji.
Ciekawa jestem jaka byłaby opinia osoby, która nie przeczytała Wichrowych Wzgórz
A moje spojrzenie dynamizm wychwyciło. Chyba każdej scenie towarzyszyła "kamera z ręki", wskutek czego obraz nawet tak statycznego obiektu jak dom nabierał ruchliwości. To potęgowało niepokój, napięcie i realizm niekiedy wynoszony aż na poziom obmierzłości. Z resztą jestem w stanie się zgodzić i niestety lektura książki ocenę filmu raczej obniża...