Heathcliffa miał zagrać Ed Westwick! A tak się cieszyłam, że zobaczę go w jakiejś innej roli,
a tu lipa. Kim w ogóle jest ten gość, który go zastępuje?
No właśnie, kim jest ten gość? Jest to bardzo mało znany aktor (tak mało znany, że nic konkretnego na jego temat nie mogłam znaleźć). Andrea Arnold, reżyser filmu, podobno szukała aktora pochodzenia romskiego. Po niepowodzeniach rozszerzono poszukiwania na aktorów pochodzących z Pakistanu, Indii, Bangladeszu i Bliskiego Wschodu (w przedziale wiekowym 16-21 lat), aż w końcu zaangażowano Jamesa Howsona . Hawson pochodzi z Leeds, ma 20 lat. Tak wygląda aktor odtwarzający rolę Heathcliffa 2011. http://imageshack.us/photo/my-images/196/hygtdffhj.png/
Po zobaczeniu tego zdjęcia nie mogę przyjąć sobie do świadomości, że on zagra Heathcliffa... Jestem w szoku.
Tak juz wierze w to, ze nikt nie chcial zagrac takiej postaci jak Heathcliff. Malo jest aktorow na swiecie? Wedlug mnie jest to celowe dzialanie i chec przypodobania sie. Nie jestem rasistka, ale trzymajmy sie faktow! Ciekawe czy wszyscy byliby tacy szczesliwi jakby Luthera Kinga zagral bialy czlowiek.
PODOBNO... Ed miał zagrać role Heathcliffa i początkowo nawet się zgodził.
Ale później wycofał się z projektu tłumacząc, że postać Heathcliffa za bardzo przypomina Chucka Bassa.
Wyrachowany łajdak, manipulujący uczuciami innych ludzi i bez skrupułów niszczący życia innych.
A On (Ed) chce uniknąć zaszufladkowania.
Przesada. Każdy dobry aktor powinien mieć swoje emploi. Umiejętność zagrania prawie każdej roli jest przywilejem najwybitniejszych, ale bardzo często naprawdę świetni aktorzy wybierali sobie tylko jeden typ postaci (widzieliście Lipińską jako kobietę-gangstera albo nieokiełznanego chama? no właśnie). A takie emploi jak postacie typu Heathcliffa? Tylko pogratulować.
no właśnie, trzymajmy się faktów droga Leno... Heathcliff NIE BYŁ BIAŁY!
myślę, że może i Lutera Kinga nie mógłby zagrać biały człowiek, ale już wspomnianą postać literacką grała cała zgraja białych....
nie byłam ścisła: mam na myśli biały tak jak ja i prawdopodobnie Ty, bo Heathcliff był Cyganem, Hindusem czy Mulatem - w książce nie było to na dobrą sprawę określone, jego pochodzenie było niejasne. dla mnie wszystko jedno czy aktor, który go gra jest bardziej Romem, czarnoskórym mężczyzną czy jeszcze kimś innym, ale uważam, że reżyserka dokonała bardzo dobrego wyboru, zwłaszcza, że zaangażowała nie jakiegoś wziętego z serialu typka, który jest rozpoznawalny w mediach, podoba się nastolatkom... Pomimo że film jest ekranizacją powieści należącej do literatury światowej, ściągnie bardzo dużą publiczność i będzie szeroko komentowany, to mam nadzieję (i chyba mam rację), że Andrea Arnold (po rewelacyjnym Fish Tank) nie pójdzie na "łatwiznę" i zrobi naprawdę oryginalny film rzutujący nową perspektywę na książkę. Ściąganie do ekranizacji takiej powieści, opowiadającej o nienawiści, złu, brutalności i szaleństwie po prostu ładnych twarzyczek to byłaby kpina... szczerze mówiąc gdy przeczytałam na stronie Gutek Film, że aktor grający Heathcliffa jest czarnoskóry spodobała mi się ta decyzja, ale przyjęłam ją w sumie obojętnie na zasadzie "acha, fajnie", i nie zdawałam sobie sprawy, że jest ona taka "odważna" dopóki nie weszłam na to forum... chociaż może to tylko Polacy tak reagują, nie wiem...
'trzymajmy się faktów' w adaptacji powieści? Myslę jednak, że mimo wszystko powieść na faktach oparta nie była... ;)