Typowy średniak, który można obejrzeć ziewając co 15 min. Film w sam raz na niedzielne popołudnie. Nie odrzuca, ale w pamięć też nie zapadnie. Podczas pierwszego seansu mamy tyle emocji co przy "Akademii Policyjnej" oglądanej szósty raz. Największy plus to narracja głównego bohatera na początku filmu.