Film beznadzieja. Prawie wyłączyłam po 30 minutach. Gł. aktorka ryj niczym Kristen, miny też takie same szczerzy, a "R" (tak zapamięałam bo to w końcu tylko jedna literka) monotonny. Co w ogóle reżyser brał, że wpadł na pomysł romansu człowieka z zombie? Co to ma być? Czy jak ja wpadnę na pomysł o człowieku który miał romans z karaluchem, też znajdę sponsora i zarobię na tym miliony? Humor w tym filmie nie istnieje, romans rodem ze Zmierzchu i do tego główna aktorka to tępa Kristen. Odradzam.
A czego innego spodziewać się po filmie reklamowanym śmiesznym, białym ryjem, chyba jeszcze bledszym niż te ze zmierzchów? :) To po prostu kolejna produkcja skierowana do głupiutkich nastolatek.
No spodziewałam się niestety trochę więcej, bo mimo wszystko sam pomysł o zombiaku któremu pozostały tam jakieś resztki człowieczeństwa jest dość oryginalny, a wyszła z tego tandetna komedia owinięta romansem ze Zmierzchu. Eh :(
To fakt. Dostrzegłeś to co chciałeś dostrzec, a przecież ten film to znacznie więcej niż wymieniłeś. Trzeba tylko uruchomić wyobraźnię. ''Zmierzch'', znaczy się wszyscy którzy brali w nim udział, a także jego twórcy, mogą co najwyżej szorować obuwie wszystkim, którzy przyczynili się do tej produkcji. Kirsten od Teresy może uczyć się fachu aktorskiego, a Ty już się tak nie napinaj :)
Zmierzch i Wiecznie Żywy mają podobne oceny, a Teresa owszem jest dobrą aktorką, co nie zmienia faktu że w tej "produkcji" wyglądała jak Kristen i zachowywała się jak ona. I co do tego filmu ma wyobraźnia? Czy żeby zrozumieć ten film mam sobie wyobrazić tego zombiaka posuwającego tą dziewczynę? No thanks.
To, że podobna jest do Kristen nie stawia jej w złym świetle. Grała na tyle, na ile pozwalał jej scenariusz, a i tak robiła to o niebo lepiej niż Stewart spinająca się w ''głębi'' Zmierzchu. Teresa ma bowiem przyjemny wyraz twarzy. Jest po prostu sympatyczna. I chyba dało się zauważyć, że na planie filmu, dobrze się bawiła. Pełna luzu.
Film został po prostu przedstawiony w takiej, a nie innej konwencji. Zombiak o którym wspominasz to symboliczna postać, ukazująca przemiany jakie mogą i powinny zachodzić w człowieku, oczywiście na lepsze. Niezależnie od sytuacji i barier.
To akurat młodzieży powinno być przedstawiane nagminnie, ale skoro dla Ciebie to banał.
Tu nie mogło być mowy o żadnym ''posuwaniu'', bo wówczas całość straciła by sens.
pomysł romansu człowieka z karaluchem WYŚMIENITY.
JAK PRZEDSTAWIC SCENY INTYMNE?
Nie zgadzam się z waszymi ocenami. Według mnie , mimo iż jestem wielkim fanem filmów zombie, film mi się podobał. Był to odmienny temat z filmami tego typu. Nie wyszło romansidło z zmierzchu. Za dużo się go po prostu naoglądaliście. Średnia wieku osób które wypowiedziały się w tym temacie, jak i sama założycielka tematu, nie ma więcej niż 16 lat..
Pozdrawiam. Gimbuski :)
Nie chcę tu nikogo obrażać, ale skoro już o tym wspomniałeś to gimbusami są raczej ci, którym ten film się podoba. Naiwność tej produkcji może przyciągnąć 13-letnie dziewczynki zakochane w zmierzcho-podobnych produkcjach, nie sądzę żeby spodobała się komuś w miarę rozgarniętemu.
RYJ NICZYM KRISTEN hahaha kocham Cie, usmiałem sie po pachy ale co prawda to prawda podobieństwo widać ;) pzdr
Co racja to racja. Shit bezdenny, powiedzmy to sobie szczerze i bez owijania w sreberko pięknych słówek.
Jest taki film Nagi lunch i tam było coś o homokaraluchach, ale już dokładnie nie pamiętam o co chodziło.:P
ja tu przytoczę słowa Ciastka ze Shreka "nudne to i głupie [...]". i tak też było. nie wiem co myśleli Malkovich i Hoult przyjmując rolę w tym filmie. kompletna katastrofa tylko obecność tej 2-ki sprawia że zawyżam ocenę.
" a "R" (tak zapamięałam bo to w końcu tylko jedna literka) monotonny. " - Zombie monotonny? no jak tak można było zrobić, żeby żywy trup mógł być monotonny. Skandal.
A mi się właśnie podobał, oczywiście film nie ma na celu przestraszyć za nadto widza, jednakże fabuła jest ciekawa i jakoś nie miałam ochoty wyłączyć . Gdybyś oglądała do końca zrozumiałabyś jaki cel miał romans tych dwojga, a nie gadałabyś głupot. Tyle ode mnie
moim skromnym zdaniem, aby ocenić film należy oglądać zarówno filmy bardzo dobre, jak i bardzo złe. I jeśli mówię bardzo złe to mam na myśli np. Kac wawa, ludzka stonoga, ludzka stonoga 2...dopiero wtedy mamy możliwość realnej oceny. A zakładam, ze osoba zakładająca temat ten element edukacji filmowej ominęła (a niesłusznie). W porównaniu z ww. filmami, ten jest Bardzo OK, ale w porównaniu z kinem ambitnym (10-tki), ujdzie jako rozrywka przy której nie trzeba się głowic, zatem średnia jak dla mnie i tak wynosi 5.