Pierwsza odsłona jest po prostu rewelacyjna. Jedynym problemem tej serii jest tylko fakt iż powstały kolejne dwie odsłony, które znacznie pogorszyły całość. Niestety przez ten fakt jedynka jest trochę niedoceniona albo nawet pomijana przez osoby, które najpierw obejrzały nowsze części zniechęcając się do całej serii. Gdyby skończyli na tej odsłonie Wieczny Student byłby świetnym reprezentantem gatunku mogącym śmiało stawać w szranki z Super Samcem, Uczniowską Balangą czy też najlepszymi częściami American Pie. Wszystko tutaj było. Dobrze napisana fabuła, świetnie dobrani bohaterowie,soundtrack oraz ten studencko-imprezowy klimacik. Co do dwójki głównych bohaterów to można uznać, że wzajemnie siebie potrzebowali Obydwoje nie potrafili do swojego życia wprowadzić zdrowego balansu. Van cały czas zachowywał się jak duże dziecko będące na ciągłej imprezie. Tak bardzo bał się odpowiedzialności i wejścia w dorosłe życie, że celowo oblewał końcowe egzaminy aby tylko pozostać na kolejny rok w uczelni. Gwen natomiast tak skupiła się na życiu zawodowym, sowich ambicjach oraz planach na przyszłość iż nawet nie zauważyła, że spotyka się z kompletnym palantem i ignorantem. W jej przypadku brakowało właśnie odrobiny luzu, dystansu do tego co będzie w przyszłości oraz delikatnej nonszalancji. Postać Taja w roli asystenta Vana też super wypadła. Genialna komedia. Szkoda, że ktoś na siłę postanowił to kontynuować i odcinać kupony na legendzie i dobrej fabule pierwszej części. Oczywiście kolejne słabe odsłony nie powinny zabierać blasku jedynce jednak jeśli chodzi całościowo o serię to raczej pozostał niesmak a nieudane kontynuacje raczej sprawiają, że Wieczny Student dziś kojarzy się jako średniak.