16 lat trzeba było czekac na okazję, żeby zamiast unikalnego kawałka świata pokazać swoją wizję i to pokazać przez dziurkę od klucza!
Te postimpresjonistyczne rozmycia obrazu, te ścinki: kawałek ucha, wygolona głowa, fragment habitu naprawdę nie zasługują na nazwanie tego obrazu dobrym filmem. Zmarnowac taką szansę pokazania światu czegoś tak unikalnego - trzeba być doprawdy narcystycznym bubkiem żeby nam to zafundować! SZKODA... I jeszcze jedno - dla tych , którzy filmu nie widzieli. Obejrzyjcie dokładnie fotosy z tego filmu, bo to praktycznie to jedyne ujęcia posiadające walor poznawczy. Reszta to "moja wiz(i)a świata" reżysera.
http://wielka.cisza.filmweb.pl/FilmReview?id=280318&review.id=3786
Albo robimy film dokumentalny w stylu National geographic lub Discovery - albo próbujemy zrobić coś więcej. Tu - w moim przekonaniu - mamy do czynienia z tym drugim zjawiskiem. I chwała twórcy (Twórcy?) za to.
Ano właśnie... Wszystko zależy od tego, co chce się zobaczyć idąc do kina. Ja określiłem to wyraźnie - to była jedyna (obym się mylił!) szansa zobaczenia życia w Kartuzji. I sprawność reżysersko-realizacyjna była dla mnie sprawą drugorzędną. Powtórzę tu, co napisałem już w innym miejscu: "Tak można było zrobić film o czymś do znudzenia obfotografowanym. A tu kamera była bodajże po raz pierwszy i być może ostatni?".
Jeśli zaś Szanowny... chciał zobaczyć film dobrze zrobiony warsztatowo, to ja to rozumiem. Tylko, że wtedy temat nie ma znaczenia. Równie dobrze mógłby to być film o transmisji pracy kombajnu podczas żniw...
Zakończę używając konwencji myślowej mojego interlokutora. ŻAŁUJĘ, że tego filmu nie zrobił National Geographic!
nie rozumiem Cię. czego się spodziewałeś? rezyser miał chodzic po klasztorze z przewodnikiem, który by Ci mówił co gdzie i jak, kiedy się tam je, kto jest kim, kiedy idą spac, ile czasu się modlą, gdzie jest kuchnia itd? wg mnie te ujęcia własnie, że w rzeczach tak boląco prostych może byc tyle niezwykłosci i, że tak powiem klimatu.
National Geographic zrobilby pewnie ten obraz jak to zwykle się robi i nie rozniłby się on niczym od innych. A ten klasztor jest, jak sam zauwazyles niezwykly i codziennie się do niego nie chodzi. Tak samo inny jest film o nim.