Ciekawa fabuła; troje bohaterów pochodzi z róznych krajów(kultur), bardzo zainterwsowała mnie postać Teppei'a. Poza tym piękne zdjęcia i genialna muzyka.
Trzeba pozwolić ludzią robić takie filmy, bo naprawdę warto.
Nie wiem czemu napisałeś "ciekawa fabuła" jak on praktycznie nie ma fabuły... sceny bardzo rozciągniete przez co staja się gdzie niegdzie nudne ale czy niepotrzebne, niepowiedział bym... dzięki temu zabiegowi film ma swój urok i klimat. CO do muzyki to raczej średnich lotów bym powiedział bo wszystko było raczej w podobną nute :P a co do zdjęć to musze przyznać, że są genialne lecz jak mowiłem nieco zbyt rozciągnięte.
...Dobrze ukazana bariera językowa...
Film raczej dla wytrwałych
To, że są "rozciągnięte" to chyba całkowicie przemyślany, celowy zabieg. Ukazuje przestrzeń na różnych poziomach - najpierw tym dosłownym, w końcu to "film drogi", a miejsca, które przemierzają bohaterowie mogą porażać przestrzenią, ogromem i pustką; kolejna warstwa to dystans między ludźmi - doskonałym przykładem jest Ali, który od żony był oddalony tysiącami kilometrów, ale jak też się okazuje, ta odległość wcale nie maleje, kiedy pogrążony mąż przybywa fizycznie do Ameryki i staje z żoną twarzą w twarz. Podobnie jest z okrojonymi, jakby nieśmiałymi dialogami; zaburzenia w komunikacji to nie tylko bariera językowa (różnice językowe jedynie potęgują efekt), ale raczej nieumiejętność porozumienia się dwojga ludzi. Film "o czymś", wielopoziomowy i dający do myślenia, zdecydowanie nie dla oczekujących spektakularnych zrywów akcji. 9/10 ode mnie!