Ten film specjalnie wybrało kilku Francuzów, żeby pokazac w miedzynarodowej grupie studentów jako - nie wiem - czołowy przykład francuskiej kinematografii, heroicznej walki z okupantem, a może wyższości nad rasą brytyjską. Puścili oczywiście bez napisów ani lektora, wiec kto nie znał francuskiego ten sam sobie winien. Ja znałem, wiec troche sie pośmiałem, ale i tak za takim humorem nie przepadam. Moje dwie ulubione komedie francuskie to zupełnie nietypowe dla tego kraju "Taxi" i "Sitcom".
6 pkt [wrzesień 1998, Bratysława, Słowacja]