niekiedy az mi sie tecza chcialo zygac ale ogolnie film oceniam na 8/10. pisanie ze to gniot,
bajeczka, typowy amerykanski film nie ma prawa bytu w tym przypadku z tego powodu ze to film
BIOGRAFICZNY. to tak jakby pisac ze filmy wojenne to zwykle bajeczki.
Jeśli o mnie chodzi, to nie widzę ani ,,cukierkowości'', a tym bardziej nie ,,chciało mi się rzygać tęczą''. Uważam, że obraz został idealnie wyważony, trzeźwo przedstawia życie gwiazdy amerykańskiego futbolu. Swoją drogą, Mike miał wiele szczęścia, że znalazł się we właściwym miejscu i czasie; iż spotkał ludzi, którzy bez wahania przyjęli go do swojego domu. Wciąć do siebie zupełnie obcą osobę, którą zna jedynie syn ze szkoły? Ryzyko, bo nie znamy temperamentu tego człowieka, nie wiemy jak się zachowa.
Abstrahując od tego konkretnego tytułu - fakt że film jest biograficzny czy tym bardziej wojenny nie sprawia, że nie może być "bajeczką". Powiedziałbym bym nawet, że te właśnie gatunki mają większe szanse zostać słusznie tak nazwane. Nie da się w czasie filmu opowiedzieć całego czyjegoś życia, siłą rzeczy trzeba się zdecydować na pokazanie czegoś kosztem czegoś innego. Od tego co scenarzyści i reżyser zdecydują się wyciąć zależy to czy film będzie czy nie będzie "bajeczką". W filmie wojennym dochodzi do tego jeszcze cała ideologia, np. serial "4 pancerni i pies" jest wojenny i jest "bajeczką".
Nie jestem jakimś fanem kina biograficznego, więc nie będę sypał przykładami, jednak warto pamiętać, że film biograficzny to nie dokładne pokazanie życia postaci tylko najciekawszych z punktu widzenia reżysera i scenarzysty aspektów tego życia, ubranych dodatkowo w fabularną formę.
Że biograficzny to nie znaczy że nie podkoloryzowany. Film nakręcony został w specyficznej amerykańskiej "manierze" i sądzę że to co nie pasowało do schematu w filmie się nie znalazło.
Dokładnie takie same mam wrażenie, dlatego też dałem 7. Najbardziej mnie zażenowała ta scena, kiedy ojciec recytował wiersz, a tej nauczycielce zeszkliły się oczy i to, że tak naprawdę historia amerykańska jest przez nich tak strasznie przerysowywana. Pewnie zawsze tak będzie w ich filmach, ten patetyczny bełkot, ale co by nie mówić film był dobry.
Ale co innego mieli pokazać? Może jak Leigh karciłą Michaela za złe oceny?? Come on dude:D