Pewnie dlatego, że jest to film biograficzny i fakty, przynajmniej w USA, są raczej znane. Sprawa była bardzo głośna swego czasu, a na wiki możesz znaleźć opis całej fabuły - życie Margaret Keane...
Właśnie miałam pisać, że dla Amerykanów, to zasadniczo nie będzie nic nowego, może tylko więcej szczegółów z tej sprawy. Film będzie raczej pewnym symbolem, upamiętnieniem i ukoronowaniem pracy Margaret, a nie trzymającym w napięciu thrillerem, którego zakończenie jest zagadką. No, chyba że dla ludzi, którzy nigdy się tym nie interesowali- jak ja- to jednak będzie trochę zaskakujących faktów.
Zgadazam się Angela.Dla mnie jako historyka sztuki to zupelnie nowa historia.Nikt na studiach nie mówił o Margaret Keane malarce.Teraz pewnie po filmie juz wszyscy wiedzą.
Naprawdę?! Nowa dla historyka sztuki? A ja myślałam, że jestem dość "nie na bieżąco", kiedy jakiś czas temu co rusz natykałam się o jakieś wzmianki i artykuły o niej. :)