Film mógłby zyskać jeszcze jedną płaszczyznę, drugie dno... gdyby grała Dadario, Rosario lub Berry to i owszem, a tak producent nie wstrzelił się w kaliber... przeto mniejszy jest wydżwięk a i obraz jest nieco spłaszczony..
Rzeczywiście spłaszczył obraz, bo w filmie biograficznym o malarce nie grała aktorka z nienaturalnie wielkimi oczami, jak malowane przez nią postacie... masz na myśli Rosario Dawson i Halle Berry ?? To byłby błyskotliwy pomysł, żeby do roli w filmie obrazującym życie Margaret Keane zaangażować czarnoskórą aktorkę... to tak jakby nakręcić film o ostatnich 2 latach życia Michaela Jacksona i zatrudnić do jego roli czarnoskórego aktora