PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=472866}

Wielkie oczy

Big Eyes
6,8 75 268
ocen
6,8 10 1 75268
5,4 25
ocen krytyków
Wielkie oczy
powrót do forum filmu Wielkie oczy

Zmarnowany film.

ocenił(a) film na 3

Zmarnowany film, zmarnowany potencjał, zły dobór aktorów. Christoph Waltz w tym filmie to kpina. Połączenie ról z Django i Bękartów Wojny. Farsa i niewiarygodność. Szkoda, bo film mógł być naprawdę dobrym dziełem. Historii opartej na faktach nie powinno się pokazywać w sposób groteskowy.

ocenił(a) film na 4
Aliena

Faktycznie, jakoś nie mogłam odeprzeć wrażenia że z filmu przenoszę się do Bękartów wojny, mam tu oczywiście na myśli kreacje wspomnianego Waltza. No chyba, że Walter Keane zachowywał się jak pajac.

ocenił(a) film na 7
sylbow

Zachowywał się ponoć jeszcze bardziej pajacowato niż grający go Waltz. W trakcie procesu gęba mu się nie zamykała, tak że sędzia kazał go zankeblować.

użytkownik usunięty
Aliena

W zupełności się zgadzam! Film po prostu tandetny.. Muzyka nic obrazowi nie pomogła. A miałam takie nadzieje! Patrzę - Tim Burton - no więc trzeba iść! A tu taka klapa... Usnęłam w pewnym momencie, a jak się zbudziłam to byłam zła, że nie udaje mi się znów zapaść w sen i muszę to oglądać. Nie polecam.

ocenił(a) film na 6
Aliena

Nie zgadzam się. Waltz nie bez powodu został wybrany do tej roli. Ma wprawę w graniu egocentrycznych cyników z przerośniętym ego. Walter Keane był człowiekiem niezrównoważonym i niebezpiecznym. Był dla Margaret tym samym czym mąż Lindy Lovelace dla niej. Waltz zagrał szaleńca doskonale. Film nie został pokazany groteskowo. Takie cyrki miały miejsce naprawdę. Świetnie oddany klimat lat 50 San Francisco, California itd. + rola Amy Adams. Spadła na nią krytyka ponieważ jest "irytująca, głupia, banalna, kiczowata". Przypominam że to czasy w których szczytem ambicji amerykańskiej kobiety z przedmieścia klasy średniej było zostanie gospodynią domową z reklamy proszku do prania. Żywa ozdóbka u boku męża która nie wie co to sukces i niezależność tak więc z punktu widzenia dzisiejszej kobiety mogła wydawać się irytująca i nierozgarnięta. Co prawda oczekiwałam zdecydowanie więcej po tym filmie. Troszkę się rozczarowałam. Nieco się dłużył, ale nie był zły i myślę że zasługuje na wyższą notę niż 3 no ale każdy miał inne wrażenia po seansie

ocenił(a) film na 3
nata1909

Tak, Waltz ma wprawę w graniu egocentrycznych cyników z przerośniętym ego, z tym że tą rolą dał się zaszufladkować i film na tym stracił. Wystarczyło dobrać innego aktora, a dałabym dwa punkty więcej. Poza tym czułam się tak, jakbym oglądała zwykły telewizyjny film klasy C w środowy wieczór.

ocenił(a) film na 3
Aliena

Może za dużo filmów oglądacie?
Bo ja np. pierwszy raz widziałem tego typa i uważam, że te ta postać wypadła najbardziej autentycznie.
Ta jego żona bardziej wyglądała na upośledzoną jeśli już i zachowywała się nieracjonalnie.
Poza tym to cały film jest słaby, ani to śmieszne, ani tragiczne - taki gniot.
Ten film zapamiętam chyba do końca życia jako najgłupszą historię opartą na faktach.
Najlepsza była scena jak jak uciekały przed zapałkami...
No serio, chyba niedługo przestanę oglądać filmy bo ostatnio co nie wybiorę jakiegoś do obejrzenia to głupszy od poprzedniego...

ocenił(a) film na 5
nata1909

Kłopot w tym, że Waltz nie zagrał czlowieka niezrownowazonego i niebezpiecznego tylko pajaca. Patrząc na niego, miałam silne skojarzenia z "Maską", a nie wydaje mi się, by o to chodziło.

ocenił(a) film na 7
nata1909

Zgadzam sie calkowicie, Waltz zagral bardzo dobrze, a to ze sie kojarzy glownie z "Bekartami wojny" to coz, tam wymiatal totalnie i dlugo bedzie sie wspominac jego role... "Wielkie oczy" byl niezly i na pewno nie zasluguje na ocene 3 itp. bo to jakies kpiny. Historia mogla niektorych zanudzic ale gra aktorska, zdjecia, rezyseria Burtona bardzo na plus. Mi przypadla do gustu biografia w wydaniu Tima! Polecam

ocenił(a) film na 6
Aliena

Już jakiś czas temu poddałem w wątpliwość jego zdolności aktorskie. Tak tylko dodam, że jego rola w Wodzie dla słoni to również takie połączenie. Podobne gesty, mimika, wszystko.

ocenił(a) film na 6
bartekcz92

Mimo, że po zobaczeniu "Bękartów Wojny" zachwyciłam się Waltzem i od tej pory obejrzałam kilka filmów z jego udziałem, to muszę przyznać, że nie należy on do wszechstronnych aktorów. Dodaje coś do postaci, które gra, chcąc je ubarwić, ale zawsze pozostaje Hansem Landa i nie jest to szufladkowanie z mojej strony - on potrafi grać tylko takie role. Masz racje, "Woda dla słoni" to była porażka, już nie mówiąc o nieszczęsnym oskarze za "Django".

ocenił(a) film na 6
clevergirl76

Dokładnie. Fajnie, że dostrzega to coraz więcej osób. Szkoda tylko, że członkowie akademii mają oczy (wielkie oczy!) w... no, nie tam gdzie należy ;)

ocenił(a) film na 6
clevergirl76

zgadzam się, po Bękartach stałem się jego wielkim fanem, ale z każdym kolejnym filmem coraz dalej mi od uwielbienia

ocenił(a) film na 7
krimo7

Nieprawda. Waltz byl fantastyczny w Django. To był całkowicie zasłużony Oscar. Przecież on MIAŁ tak zagrać. MIAŁ taką postać. i zagrał fantastycznie.

ocenił(a) film na 6
damiansport1

Chodzi mi o to, że nie jest to aktor "o wielu twarzach". Dajmy grać policjantowi w filmie role policjanta, zagra oszałamiająco. Wtedy - skoro dobrze gra policjantów- gra ich w kolejny pięciu filmach i za każdym razem świetnie - czy należy do dobrych aktorów? Wątpię.

clevergirl76

clevergirl76 Wiem o co Ci chodzi, ale porównanie niezbyt trafione. Jak dasz policjantowi zagrać policjanta, to i tak wyjdzie kicha. Patrz W11 - wydział śledczy.

ocenił(a) film na 6
Krzysztof_49

Rzeczywiście, masz racje z tym W11 :) ale cieszę się, że rozumiesz co chciałam przez to zobrazować. Właściwie to nawet do grania "siebie" trzeba mieć umiejętności aktorskie.

clevergirl76

<<do grania "siebie" trzeba mieć umiejętności aktorskie>> - dobrze powiedziane. Widzę to co tydzień gdy nagrywamy https://www.youtube.com/channel/UCuIhx9owaryskNAylJRxEnA
a przecież nie jest to aktorstwo. Dziś (17 stycznia) wyjdzie odcinek o "Big Eyes", w którym wypowiadamy swoje zdanie na temat kolejnej kreacji Waltza. Zachęcam.

ocenił(a) film na 9
Aliena

Wszyscy krytykujecie i tak dalej, ale mam pytanie. Wymieńcie mi filmy waszym zdaniem naprawdę dobre i godne polecenia, bo jestem ciekawa waszego punktu widzenia dobrej produkcji, ja osobiście jestem po drugiej stronie, bo film mi się bardzo podobał, nawet mi się łezka zakręciła, gdy Margaret wygrała z psychopatą i zatryumfowała :) A jeżeli chodzi o Waltza, to nie oceniam go jako aktora na podstawie innych filmów, zawsze patrzę na świeżo i nieznacznie znając biografię Margaret, uważam, że pasował do roli i się spisał.

ocenił(a) film na 10
Aliena

Hm.. Szkoda tylko, że sama Margaret nie potrafi wyjść z zachwytu jak prawdziwy, a jednoczenie traumatyczny dla niej jest to obraz. Uznała Waltza za idealnie oddającego temperament i dziwaczne a jednocześnie czarujące usposobienie. Nie wydaje mi się zatem, żeby było to miejsce do polemiki dla jakiś samozwańczych kinomaniaków. O gustach się nie dyskutuje- może Wam się nie podobać historia sama w sobie. Ale krytykowanie jej prawdziwości jest nie na miejscu. Margaret jest szczęściarą mając Tima Burtona za wieloletniego miłośnika i kolekcjonera jej obrazów! Tak właśnie została ukazana jej opowieść - jako miłość i zachwyt nad sztuką - nie jak szare sceny rodem z filmu dokumentalnego przedstawiającego temperament artystów niczym stygmaty.
Nie porwała Was historia Margaert?- ok. Gdyby ktokolwiek nakręcił Waszą biografię zapewne byłaby trzy razy nudniejsza. Darujcie sobie jednak kwestionowanie realiów jakie miały miejsce w życiu bohaterki na przestrzeni lat.
Czy malowanie obrazów na sali sądowej jest pajacowaniem? Oczywiście, że tak! W tym tkwi piękno tego filmu! Ukazuje absurd wydarzeń, które FAKTYCZNIE miały miejsce.

ocenił(a) film na 3
katurb1423

Tak właściwie to do kogo miał być zaadresowany Twój post? Bo nie bardzo rozumiem.... z tego co piszesz wynika, że można kręcić filmy zaadresowane (jak w tym wypadku) do wąziutkiego grona odbiorców i jeżeli obejrzy je trochę szersze grono to już nie ma prawa się wypowiadać? Ktoś tu napisał że biografia Margaret jest nudna? Może jej samej film się podoba bo nadaje na podobnych falach co Burton, jednak nie oszukujmy się - film ma wciągnąć i przekonać więcej niż jednego widza.

ocenił(a) film na 10
Aliena

przykro mi, że nie rozumiesz tak dosadnie zaadresowanej wypowiedzi ale pozwól, że wyjaśnię które zdania adresowane są do których wypowiedzi, jeśli tak ciężko to wydedukować:
"Farsa i niewiarygodność." "No chyba, że Walter Keane zachowywał się jak pajac." "Już jakiś czas temu poddałem w wątpliwość jego zdolności aktorskie" -> "Hm.. Szkoda tylko, że sama Margaret nie potrafi wyjść z zachwytu jak prawdziwy, a jednoczenie traumatyczny dla niej jest to obraz. Uznała Waltza za idealnie oddającego temperament i dziwaczne a jednocześnie czarujące usposobienie. Nie wydaje mi się zatem, żeby było to miejsce do polemiki dla jakiś samozwańczych kinomaniaków."

"Historii opartej na faktach nie powinno się pokazywać w sposób groteskowy." - > Czy malowanie obrazów na sali sądowej jest pajacowaniem? Oczywiście, że tak! W tym tkwi piękno tego filmu! Ukazuje absurd wydarzeń, które FAKTYCZNIE miały miejsce."
Jak inaczej pokazać tak absuradlne i groteskowe wydarzenia? Wydaje mi się, że osoby wypowiadające się w tym wątku najwyczajniej w świecie spodziewały się hollywoodzkiej akcji, I zupełnie zapomniały, że BIOGRAFIA musi oddawać prawdziwość historii, a tak właśnie było. Możemy dalej polemizować na ten temat, jednak w przypadku braku znajomości historii sztuki myślę, że to bezcelowe.
A grono odbiorców faktycznie interesujących się sztuką nie nazwałabym "wąziutkim gronem". Oczywiście, że każdy ma prawo się wypowiadać, ale po co zarzucać autorom, że stworzyli nieprawdziwy obraz, nie znając nawet faktów jakie rzeczywiście miały miejsce??
I po co od razu tak egzaltowane stwierdzenia jak "jeden widz". Trzymajmy się sedna dyskusji. Film wciąga zapewne tyle samo osób ile jest nim znudzonych. Takie prawo wolnego rynku. Nie zmienia to jednak faktu, że film bezapelacyjnie spełnił swoją rolę - oddał specyfikę historii Margaret. I tu wracam do punktu wyścia. Ja nie mogę zcierpieć filmów o Hitlerze, co nie znaczy, że zarzucę ich autorom, że przedstawiają faktyczne wydarzenia w zbyt patetyczny sposób, a główny aktor pluje jak mówi. Taka to już specyfika tego gatunku. Biografię są ciężkim tematem.

ocenił(a) film na 3
katurb1423

Widać że nie ja mam problem ze zrozumieniem, tylko Ty. To, że życie głownej bohaterki było raz groteską a raz dramatem jest dla mnie oczywiste. Jednak sposób, w jaki przedstawił to Burton spowodował, że będę zaliczać ten film nadal do tych, któe TVP nadaje w środowe wieczory, czyli tzw. antenowe zapychacze. To raz, Dwa - to, że prawdziwej bohaterce podobała się gra Waltza nie oznacza automatycznie, że i ja będę tworzyć peany na jego cześć. Trzy - "O gustach się nie dyskutuje- może Wam się nie podobać historia sama w sobie. Ale krytykowanie jej prawdziwości jest nie na miejscu. " Ktoś podważał, że historia jest nieprawdziwa?

ocenił(a) film na 7
Aliena

a cóż to ? jak Waltz zagra nie w konwencji Tarantino to już Ci coś nie pasuje . Ej chłopie , chłopie czy też chłopko , żeby Waltza szufladkowac .

ocenił(a) film na 3
maciekb80

Że co??

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones