Angielski tytuł pod jakim oglądałem ten film to "Wielki (/wspaniały) Pojedynek". Niestety
żadnego w tym filmie nie uświadczycie :) Jest parę bardzo zbiorowych scen akcji na samym
końcu ale operator postanowił biegać razem z aktorami więc kamera tak trzęsie, że nic nie
widać ale jest baaardzo baardzo dramatycznie ;)
Jak przez cały film - mało treści dużo przeżywania - nawet matka (starsza kobiecina, dla której
Okruchy Zycia nie są obce) stwierdziła, że "ruskie sceny" i "jak ja mogę to oglądać".