Tuż po seansie odnosiłem wrażenie że ludzie są zmęczeni i wstrząśnięci. Od samego początku reżyser zamiast wprowadzać stopniowo w dramat to uderza i trafia, prawie za każdym razem.
Wątek córki i opiekunki świetnie zbudowany, chociaż za dużo banału pod koniec.
Wątek misjonarza potraktowany nieco po macoszemu i zwyczajnie naiwny, prawdę mówiąc można by skleić dwie postaci - dostawcy pizzy i misjonarza w jedną.
Z niesamowitym niedosytem zostawiono postać byłej żony.
Jak dla mnie bardzo bolesne były sceny nauczania które Charlie wygłaszał przy wyłączonej kamerce, po długim czasie pracy zdalnej uświadomiłem sobie że zawsze są osoby które nigdy nie włączają kamerek, czy ktoś z nas zdał sobie pytanie dlaczego?
Po chwili druga myśl - ilu w społeczeństwie jest właśnie takich "wielorybów" i nie mam na myśli tutaj odciętych ze względu na otyłość ale przez kompleksy, zaniedbania, niskie dochody lub choroby? I jak nam zdarza się ich traktować? Albo jak nieszkodliwych świrów, albo z lekką nutą pogardy albo, czego mi brakło w wątkach dostawcy pizzy i misjonarza, z fascynacją.
Przesłaniem filmu była szczerość i w jaki sposób można zapłacić za jej brak. Każdy ma do siebie żal za brak szczerości - Charlie ma żal do siebie że skrzywdził córkę i nie był szczery sam ze sobą jeśli chodzi o seksualnośc, Opiekunka do sekty że przez nią zginał jej brat a zarazem ukochany Charliego, Żona że została odrzucona przez Charliego ale i że niedostatecznie zajęła się Córką, Córka że świat jej po prostu nie zauważa, chociaż ona stara się jak może, chociażby na profilu w serwisie społecznościowym a Misjonarz nie jest szczery ze swoim sumieniem. Najbardziej szczery, paradoksalnie, jest dostawca pizzy - gdy widzi Charliego reaguje pierwszym odruchem ciekawości ale i strachu.
Plusy:
+ aktorzy
+ charakteryzacja
+ klimat
+ oszczędna muzyka
Minusy:
- zakończenie
- łopatologia
- pojawienie się Żony

Aczkolwiek dobre kino, ku przestrodze. I nie mam na myśli tylko objadania się (jako osoba swego czasu ważąca ponad 120 kilogramów przy 180 cm wzrostu ten film mnie podwójnie dotknął)