Bardzo dobry jak na amerykańskie kino. Całkiem mądrze i porządnie zrobiony. Super temat !!!
Nie wygląda na amerykańskie kino? Może dlatego, że scenariusz powstał wg angielskiej książki John'a Le Carre. Prawdę mówiąc, to też mi się podobał. A mam podobne poglądy na amerykańską kinematografię. Polecam też "Angielskiego pacjenta" (wg kanadyjskiej książki Michael'a Ondaatje), gdzie również gra Ralph Fiennes. Pozdrawiam.
nie dlatego że zrobiony w afryce, wiele jest głupawych filmów amerykańskich zrobionych w innych pięknych krajach świata:))
Jak widać, sam fakt, że film jest mało amerykański już jest wielkim jego atutem. Nie twierdzę, że cała kinematografia amerykańska jest denna. Ale zanadto uwierzyli, że efektami specjalnymi mogą załatwić całą fabułę. Brak realizmu w większości z ich produkcji mnie dobija. A ich filmy "historyczne" to w 80% SF. Szkoda, że nasza telewizja nie emituje o rozsądnych porach "nieamerykańakiego" kina.