Gdyby ktoś u nas nakręcił (teraz lub kiedykolwiek) taki film! Kozacka wioska, czarownica, oświetlona świecami cerkiew (z tymi wszystkimi wkurwionymi świętymi patrzącymi ze ścian), świetnie animowane potwory no i godna podziwu wierność opowieści Gogola. Literacki potencjał w stu procentach wykorzystany w filmie (+ efekty specjalne - niepokojące i nadzwyczaj dobre jak na czasy i lokalizację [dość daleko od Hollywood]).
Takiego to może sobie nie przypominam, ale...
Pragnę zwrócić uwagę na kilka pozycji:
1. Filmy SF Piotra Szulkina!
2. Sanatorium pod klepsydrą!
3. Filmy Kolskiego!
4. Rękopis znaleziony w Saragossie!
Również jest się czym chwalić.
Np taki mało znany niestety "Grający z talerza"
http://www.youtube.com/watch?v=fGOd5rLJlh4 (ten facet w masce ma... dwie twarze. A występuje jeszcze smierc, karzełek który rosnie, i chłop rewelacyjnie zagrany przez Pieczke)
PS
Wiem ze post sprzed 3 lat,
Wiem, wiem - Kolskiego znam i lubię, chociaż raczej starsze pozycje ("Grający z talerza" jest jednym z moich ulubionych). Szulkina cos kiedyś widziałam ( wiem, że termin "cośkiedyś" nie jest zbyt profesjonalny, ale to było wczasach kiedy jeszcze nie zwracałam aż takiej uwagi co akurat oglądam) i raczej mnie nie porwał, a co do Hasa to ok, ale "Sanatorium..." i "Rękopis..." to raczej takie poetyckie impresje filmowe niż zwarte fabularnie dzieła - nie mam nic przeciwko, ale to trochę inna bajka niż "Wij".
"Wij" juz bardziej przywodzi mi na myśl kino czeskie - Svankmajera czy "Walerię i jej tydzień cudów", z tym że akurat w kinie czeskim drażni mnie to ich... przaśne poczucie humoru.
Ale myslę że animacje lalkowe w "Wiju" ( ekipa Ptushki) były jednak bezkonkurencyjne, i z tego co kojarzę stanowiły markę samą w sobie w tamtych czasach. Tak... aż strach się bać tego nowego "Wija" (którego chyba sami twórcy sie wstydzą, skoro tak notorycznie przekładają premierę).
Cały czas, oglądając Wija, nie mogłam pozbyć się skojarzeń z kinem czeskim. Też pomyślałam o Walerii (klimat grozy i nadprzyrodzoności, charakteryzacje), a i przewijały mi się w myśli ostatnio widziane (z kina czeskiego) Postrzyżyny (specyficzny humor, beztroski nastrój, wieś, uczty suto zakrapiane alkoholem).
Jeśli Szulkin to chyba "Oczy uroczne" - zw względu na ludowość
PS
Wiem również, że upłynęło 3,5 roku.
Jak ktoś chciałby zobaczyć:
http://www.youtube.com/watch?v=FBjQO-5CYSo
Spoil.
Nie chcę za dużo zdradzić, ale efekty (charakteryzacja) w końcówce to prawdziwy obłęd.
Widziałeś "Wilczyce"?Wydaje mi sie,ze to retoryczne pytanie bo skoro zachwalasz ten film to raczej nie.
Owszem, widziałam "Wilczycę". Gdy miałam 7 czy 8 lat nawet się wystraszyłam. Niestety, człowiek z wiekiem robi się mniej wyrozumiały...
Literacki potencjał chyba nawet więcej niż wykorzystany, bo z opowiadania nie przypominam sobie nic więcej niż wycieczkę trzech studentów i tę ich perypetię. Nocowanie w cerkwi było w opowiadaniu?
No to musiałem przegapić. Czytałem to w zbiorze "Pokój na wieży: Opowieści wampiryczne", być może opowiadanie było skrócone, ale może ja później czytałem je pobieżnie, jeśli uznałem że akcja płynie dość wolno czy że opisy są zbyt rozwlekłe (a przy takich starych opowiadaniach, choć uwielbiam te klimaty, czasami mi się to zdarza).
no przecież o te "trzy noce" się najbardziej rozchodziło ! To one zrobiły z Wija świetny horror. Motyw zresztą wykorzystaniu w literaturze, np u Clive Barkera (Ostatnia Sztuczka), w kinie wcześniej przez Mario Bavę w "Black Sunday".
Jest mnóstwo dobrych filmów polskich, czeskich i rosyjskich z dawnych lat. Osobiście też mi się podobał "Grający z talerza", choć oglądałem go bardzo dawno temu. Tak samo ponoć dobry jest ten film o czarowniku mieszkającym w grocie, ale nikt nie pamięta tytułu.
https://www.filmweb.pl/forum/filmy/Poszukuję+tutułu+filmu+fantasy+dla+młodzieży% 2C+który+był+emitowany+w+TVP1+gdzieś+w+latach+86-89,3158893