Dajcie już spokój z tymi głupiutkimi komedyjkami! Nakręćcie wreszcie jakiś porządny film grozy! Brak weny? Może trzeba zainteresować się prozą Stefana Grabińskiego...
Nie chodziło mi o Wilczycę, a o współcześnie powstające polskie produkcje. Fajnie, że Smarzowski ma mroczną duszę, ale to za mało. Wychodzi, że chyba łatwiej zrobić mało śmieszną komedię, niż porządny horror.
Tylko te mało śmieszne komedyjki są tanie w produkcji ( z wyjątkiem wynagrodzenia dla ''aktorów''), natomiast horror wymagałby dużych nakładów finansowych i jakiegoś pomysłu na fabułę. I dla klimatu jego akcja musiałaby się dziać w przeszłości (tak jak w 19 wiecznej ''Wilczycy'') , bo co to byłby za horror gdyby jego akcja działa się w terażniejszości i byłby nagrywany w jakimś greenboxie ??
Jeśli chodzi o kwestię finansową, to masz rację. Do tego dochodzi duże ryzyko związane ze zwrotem zainwestowanych środków, nikt nie miałby pewności, że ludzie tłumnie ruszyliby do kin, a produkcja wyszłaby na plus...
Tylko czy to ma oznaczać, że jesteśmy skazani na kolejne mało ambitne projekty? Ciągle o tym samym?
To, co się w tej chwili dzieje świetnie oddaje ta recenzja: http://film.interia.pl/recenzje/news-po-prostu-przyjazn-recenzja-boski-plan,nId, 2333316 . Od razu zaznaczam, że nie chodzi mi dokładnie o ten film, ale o wszystkie tego typu produkcje, przedstawiające jakiś nierealny, przesłodzony do obłędu obraz Polski i Polaków. Dobrze oddają to cytaty z recenzji: "Ponad dwie godziny w kinie z wymyśloną Polską spod znaku szklanych apartamentów, drapaczy chmur i dyskusji o dobrym i złym kłamstwie", "Polacy w tym filmie mieszkają w takich przestrzeniach, że trudno uwierzyć, że ktoś kiedyś stąd wyemigrował. Istny Raj na ziemi". Nic dodać, nic ująć...
Stąd mój powyższy "apel" do polskich reżyserów. Czy znajdzie się na tyle operatywny i zdeterminowany, żeby to zmienić?
Witam.
Pozwól, że zacytuję zdanie z Twojego posta. " Wychodzi, że chyba łatwiej zrobić mało śmieszną komedię, niż porządny horror". To jest tak oczywiste, że nie wiem czemu Tobie to dopiero teraz przyszło na myśl. Nawet nakręcenie dobrej komedii na podstawie kiepskiej książki jest możliwe, przykładem jest "Jak rozpętałem drugą wojnę światową". Z kolei nowe komedie nie są takie śmieszne, wręcz banalne. Całkowita komercja, sponsorzy nalegają na jak najszybsze zakończenie zdjęć, aby już odebrać swoje potencjalne zyski, co powoduje, że tych zysków może nie być. Twój "apel" jak najbardziej zasadny, ale
nie wiem czy w dzisiejszych czasach realny.
Pozdrawiam.
I tym mało optymistycznym akcentem można zakończyć kwestię horrorów we współczesnej polskiej kinematografii ;-)
Sprawdziłem tego Grabińskiego i z tymi klimatami pociągów, torów, mógłoby wyjść coś ciekawego, ale niestety nie w dzisiejszych czasach.
To fakt, Grabiński był zafiksowany na tych tematach. A w dzisiejszych czasach mamy Pendolino, a nie parowozy ;-) Z drugiej strony nikt nie powiedział, że akcja polskiego filmu grozy musiałaby się toczyć współcześnie. Bardziej mi chodziło o klimat jego opowiadań, niż dokładnie o treść któregoś z nich. Czytałem je dosyć dawno temu (wypadałoby trochę odświeżyć pamięć), w każdym razie niektóre były rewelacyjne :-)
A jednak już ktoś się pochylił ;-) "Problemat profesora Czelawy" - całkiem przyjemnie się ogląda :-)