5,8 5,3 tys. ocen
5,8 10 1 5292
5,6 17 krytyków
Wilczyca
powrót do forum filmu Wilczyca

Obejrzałam go sobie ponownie i wrażenie jest lepsze niż przy pierwszym oglądaniu.
Film zdecydowanie niesłusznie gnojony, prezentuje lepszy poziom niż większość Hammerów.
Ma dobry klimat, skromną ale kapitalną muzykę - ten zniekształcony polonez daje ździebko
psychodeliczny efekt i wywołuje ciary. W ogóle film ma bardzo polski charakter, nie wiem jak to
inaczej określić - udało się tu bezboleśnie upchnąć i powstania i zabory i w ogóle czuje się tu
"polską duszę".
Wreszcie rewelacyjna rola Bielskiej - urodziwa kobieta o tak drapieżnym uśmiechu, że brrr. I całe
szczęście, że pani ta, jak ktoś tu wytknął, nie miała hollywoodzkiego uzębienia - te nierówne ząbki
potęgują efekt:)
Jedyne do czego można się przyczepić to słabe efekty pseudo-gore, trudno nie wybuchnąć
śmiechem - mogli sobie darować; bo to, że film nie jest straszny nie jest większym problemem - to
raczej film grozy - bliższy gotyckim kostiumowcom, które też straszne nie są. Klimat jest - to
najważniejsze.

I jeszcze mały plusik za odwagę wprowadzenia motywu lesbijskiego ;) w polskim kinie tamtego
okresu rzecz raczej nie spotykana

ale_ale

Efekty specjalne w Wilczycy są rzeczywiście słabe , ale to jest bez większego znaczenia dla filmu ,którego istotą jest klimat grozy ,nastrój ,odniesienia do polskiego charakteru z okresu powstania styczniowego ,taka udana próba przeniesienia widza do klimatu tamtej epoki Polaków żyjących pod zaborami .Demoniczny uśmiech Bielskiej to jedna z genialnych scen w filmie ,scena z zegarem gdy Kacper przybywa do domu to przykład umiejętnego budowania nastrojowego klimatu grozy w Wilczycy .Sceny straszne też występują w filmie ,to bardziej kwestia wrażliwości widzów niż słaby warsztat artystyczny .Gdyby w filmie były znakomite efekty specjalne i tak by miały znikomy albo żadny wpływ na doskonałość Wilczycy .Mnie osobiście sceny gore w Wilczycy ani nie śmieszą ani rażą ,walory obrazu są tak znaczące ,że te niedociągnięcia efektów nie mają żadnego istotnego znaczenia dla klimatu i treści filmu .Wilczyca jest obrazem wieloznacznym , jak dobre stare wino można go odkrywać na nowo i docenić jego piękno i wartość artystyczną z czasem .

soulheart

Też racja. Pamiętacie Marynę-strzygę? Godna kuzynka Cenobitów i Mr F. Kruegerra- szczególnie, jeśli chodzi o wygląd. Ale co do powstania, chodzi raczej o listopadowe- nie zwróciłeś uwagi, że żaden z bohaterów nie używa broni powtarzalnej? Otto, czyli kapitan huzarów powinien mieć przy sobie rewolwer bębenkowy Colta albo Naganta- w epoce powstania styczniowego były już rozpowszechnione i używane na całym świecie, na pewno zaś w armiach zaborczych, a przynajmniej "colty".

ocenił(a) film na 7
ale_ale

Mnie się podobał klimat. Fabuła nie powala, ale nie ma w niej raczej większych błędów. Film niezbyt długi. Ogólnie może być. Myślałem, że będzie gorzej.

ale_ale

Podzielam Twoją opinię.
Quod attinet "wątku lesbijskiego", nie występuje on sensu stricto, raczej jest delikatnie "zasugerowany" (kolejny ogromny plus w świetle współczesnych "Pił" i innych "Hosteli", rażących przesadną dosłownością- oglądając "Piłę", częściej rzygałem (przepraszam za nieparlamentarne wyrażenie) niż czułem ciarki na grzbiecie).
Niezłego kolorytu dodaje snujący się gdzieś w drugim, a niekiedy i trzecim planie, przeważnie małomówny (pomijając dyskusje z Wosińskim) doktor Goldberg, przydający tajemniczości całej atmosferze, szczególnie w zakończeniu, gdzie odgrywa pasywną rolę beznamiętnego obserwatora- to jego przenikliwe spojrzenie, kiedy chowa się za kolumną!

użytkownik usunięty
ale_ale

Zgadzam się, film, chociaż ma swoje lata, jest bardzo dobry. Klimatu może mu pozazdrościć niejeden nowy . Bardzo mi się podobała scena, kiedy nocą podjeżdżają pod karczmę i widzą powieszonego karczmarza, i ten mróz i śnieg...Brrrr. Świetne. :)