Stary pryk opowiada historię pewnego miasteczka o nazwie Western ... Cóż wielka oryginalność dodać trzeba, że w mieście nie ma dobrych strzelców, nie ma także szeryfa i pastora. Kobiety są wygłodniałe ... i jak to bywa u starego poczciwego Russa są seksualnie wygłodniałe. Miasto rządzi się swoimi prawami, jak to bywa w westernie ten, kto celniej strzela zawsze ma rację.
Do miasta przybywa pewien nieznajomy i tu akcja nabiera toku.

Komedia i western w jednym hmmm ciężko tu o jakąkolwiek logikę. Pełno tu rubasznych żartów, które nie mają dobrego stylu. Całość nie śmieszy, najbardziej podobać się mogą bardzo uwidocznione walory aktorek. Zawsze się zastanawiam skąd Russ brał takie piękności do tych gniotów.