Mam pytanie do tych, którzy na nim już byli (ja mam wielką nadzieję, że niedługo też pójdę) jak oceniacie ten film ? Wielki przepych jak w Wielkim Gatsbym ? Muzyka ? I przede wszystkim Di Caprio... rola na Oscara ?
Dla mnie Gatsby to była porażka, oglądając czułem się jakby w tym filmie nic się nie działo za to w Wilku dużo akcji jest.
Rozumiem, ale chodziło mi o przepych, bogactwo, blichtr. Ponoc w tym filmie chciwośc nie jest dobra, chciwośc jest bardzo dobra.
Film nie mówi co jest dobre a co złe, każdy sam może wyjąć wnioski dla mnie są takie, że jeśli masz pieniądze to jesteś nietykalny.
Co do show to więcej jest pokazane bogactwa w Wall Street, muzyka to klasyki m.in. z tamtych czasów w którym akcja się działa w filmie. Widziałem Di Caprio w lepszych rolach na Oscara ale ale ta też może być.
Widziałem Gatsby'ego (w 3d...), i Wilk z Wall Street jest może i podobny, ale według mnie o wiele lepszy. Gatsby podobał mi się średnio, Wilk spodobał mi się niesamowicie. W obu filmach Di Caprio był bardzo dobry, ale dla mnie Scorsese zbudował bardziej autentyczny i niesamowity klimat oraz świetnie przedstawił książkową historię wielkiego sukcesu zakończonego porażką, mimo że w filmie było pełno wątków humorystycznych. Do tego uwielbiam ten sposób wtajemniczania widza poprzez szybkie sceny i narrację w tle jak w Kasynie czy w Chłopcach z ferajny :)
Też to uwielbiam :) Dlatego mam nadzieję w przyszły weekend wylądować w kinie :) Na razie słyszałam jedynie soundtrack.
Moim zdaniem nie ma co porównywać tych dwóch filmów. Gatsby to przede wszystkim melodramat. Baz Luhrmann pokazał tę historię jedynie w "nowoczesnych" barwach no i z teraźniejszą muzyką. Wilk za to jest skoncentrowany na budowie wielkiego oszustwa. W filmie jest dużo seksu, narkotyków oraz oczywiście imprez, które nierozłącznie towarzyszyły życiu Jordana Belforta. Jeżeli mam już porównać sposób prowadzenia akcji w obu filmach, to dużo lepiej rozegrał to Scorsese, poprzez montaż i oczywiście świetny soundtrack, który do tego filmu po prostu pasuje. Role Leo, Hill'a oraz (niestety epizodyczna) Matthew Mcconaughey zostały zagrane koncertowo i do właśnie dzięki nim dawno tak nie śmiałem się na filmie, który przecież w końcu miał być dramatem. Podsumowując jeżeli oczekujesz Gatsby'ego 2 to się zawiedziesz, ale jeżeli lubisz stare filmy typu "Casino", "Chłopcy z Ferajny" czy nawet "Scarface" (niektóre zachowania Leo są bardzo podobne do tych które prezentował Pacino w tamtym filmie) to śmiało idź do kina
I taka jest, mam nadzieję, że się nie zawiedziesz :) dla mnie Leo był bardzo wiarygodny, i choć sam mam spory dystans do pieniędzy, to oglądając ten film przez chwilę zapragnąłem być jak on - charyzmatyczny, pewny siebie, sprytny i w końcu obrzydliwie bogaty chłopak, lubiący do tego ostre laski i "szum w głowie" :) Choć te ostatnie zamiłowania bohatera mogą gorszyć widza, to jednak wg mnie idealnie oddają toksyczny, ale zarazem pociągający, namiętny i współczesny trójkąt pieniędzy, seksu oraz używek.
Doskonała reklama filmu :) A poza tym też czasem chciałabym być obrzydliwie bogata ;)
Uważam, ze ten film (Wilk z Wall Street) to jakaś porażka, pornol z namiastką banalnej fabuły. Nie polecam :/
Poważnie, 3/10 ? Przyznaję, ilość nagości była spora, ale z drugiej strony te sceny były bardzo krótkie jak na 3-godzinny film, to tylko "strzały". I to doskonale pokazało jak pieniądze łatwo potrafią zdejmować majtki. Rozumiem, że dla bardzo wrażliwych osób sceny te mogą wydać się niepotrzebne. Ale "namiastka banalnej fabuły" to już gruba przesada. Fabuła to książkowa (może i częsta, ale nie banalna) historia wzlotu i upadku (czego innego się spodziewałeś?) i została genialnie opowiedziana, ja np. nie nudziłem się ani przez moment. Fabułę "Goodfellas" też można nazwać banalną - koleś zostaje gangsterem, wpada, wychodzi, wpada znowu, kapuje. Ale Scorsese "opowiedział" to tak, że film jest 16. w rankingu.
Oj nie! Ta trójka aż boli!
Fabuła wciągająca od początku do końca, ani na chwilę nie przestały interesować mnie dalsze losy Jordana i cała otoczka jego bogactwa.
Zakończenie - rozumiem, że zgodne z faktycznym losem bohatera- bardzo gorzko pouczające... Dalej byłby spoiler.
Montaż genialny, nadaje rytm, w którym wszystko iskrzy!!!
dokładnie! jeszcze prawie pełna sala i oczywiście mój brzuch odzywał się w najcichszych momentach...
Film na 4+ Dicaprio uratował sprawę. Tak osobiście to od momentu gdy zaczęło go ścigać FBI film zaczął nudzić. Co do Oscara to na pewno kilka dostanie, ale tylko dlatego, że w 2013 nic ciekawego nie było.