Filmu. Poziom dziwactwa i odrealnienia osiągnął tu wyżyny. Jeśli miałby on uwrażliwić ludzi na potrzeby zwierząt to efekt jest odwrotny. Widzimy tu jakieś chore bestie. A tyle jest ładnych filmów o zwierzętach, które naprawdę wzruszają, nawet w tej chwili „PIES” , „Wiki i jej sekret” czy „clifford” a wcześniej np „wilk, lew i ja” Tego gniota nie polecam.
Dziwny jest ten świat... To świat, nie film. Ale dobrze, że "Pamiętniki z wakacji" (10) to nie gniot. Tam poziom dziwactwa i odrealnienia dopiero osiągnął wyżyny :)
Ja z kolei nie mogłam obejrzeć filmu "Wiki i jej sekret". To film stworzony pod ludzkie wyobrażenia o zwierzętach, a nie o zwierzętach. Był beznadziejny. Taka familijna bzdura!
A kto powiedział, że to jest film o potrzebach zwierząt? Cóż za absurdalna interpretacja.