Głównym bohaterem jest jegomość o imieniu Richard. Brat jego dziewczyny znika w czasie lotu na morzem, a on postanawia się znaleźć prawdę. Zostaje złapany w sidła przemytu oraz szantażu, z którymi stara się walczyć.
Film taki typowy dla lat 50, czyli mocna męska postać, uległe i piękne kobiety, teatralna gra oraz przesadnie ułożone i dostojne aspekty techniczne. Mnie się zbytnio nie podobał z uwagi na raczej nudną i mało wciągającą historię, która jest zupełnie nie oryginalna. Brakuje też, co najważniejsze, klimatu. Terence Fisher znany jest ze znakomitych horrorów spod bandery Hammer Movies, jednak z tej historii więcej nie dało się wyciągnąć. Obejrzeć nadal można, trwa 71 min więc nie zdąży znudzić. Dla ciekawskich noir od angielskiej wytwórni oraz pierwszych dzieła świetnego reżysera. 4/10