To najbardziej wyważony film jaki oglądałem. Nic dodać, nic ująć.
Z jednej strony mamy wyraziste postacie, ale jednak nie wszystkim można ufać.
Z jednej strony znajduje się para hetero, z drugiej homo.
Blondynka pozująca na gwiazdkę i silna brunetka z wojska.
Muzyka klasyczna - rock
Ujęcia statyczne - ujęcia "z ręki"
Chwile dramatu - komediowe momenty
Takich przykładów jest dużo więcej. Bardzo ciekawy film, koncepcja wirtualnych snów dość logiczna.
Jedyne, co mi nie pasowało, to ten wątek z kataklizmem Ziemi - jakiś taki przekłamany był.