A mi się spodobał. Rzeczywiście taki odgrzewany Blair Witch Project, ale sceneria za to egzotyczna. Robi to pewną atmosferę. A co mnie denerwuje, to totalny luz i głupota bohaterów (a przynajmniej dwójki z nich). Ale z drugiej strony jest to takie charakterystyczne dla dzisiejszych podróżników i mimo, że nas to razi, to w wielu przypadkach tak jest. Mnóstwo jest dzisiaj „wczasowiczów”, którzy pod byle jakim pretekstem (a czasem i bez) zaryzykują wyprawę do najbardziej niebezpiecznych zakątków naszej planety. Bez żadnego zabezpieczenia, bez rozumu i ducha, bez sensownej możliwości powrotu, ważne żeby była adrenalina. Podobnie zresztą dzieje się przy coraz powszechniejszym uprawianiu sportów ekstremalnych.
A propos fabuły, to może wydawać się rzeczywiście dziwaczna. Po co oni szukają zaginionego przed laty podróżnika? (chociaż jakaś nagroda jest wyznaczona za jego odnalezienie, chyba 100 000 USD). Ale to nie po nią, ani nie po wywiad, za który bohaterowie spodziewają się jeszcze większych pieniędzy, czwórka śmiałków wyrusza na ryzykowną wyprawę. Robią to, bo chcą przeżyć przygodę, jakiej nie przeżyli ich znajomi. To jest w modzie (a jak jeszcze strzelają do nich z AK-47, to jest dopiero szpan; albo chęć sprzedania czaszek na e-bayu). Nie zaprzeczę, że jest to idiotyczne, ale tak się dzieje w dzisiejszych czasach. Więc nie piszmy, że fabuła jest idiotyczna. Może się podobać lub nie, ale jest z życia wzięta.
Co do aktorstwa słuszne są uwagi o jego nie najwyższym poziomie. Ale w takim filmie, nieco robionym na dokumentalną kronikę z podróży, to pasuje. To nie aktorzy, to uczestnicy wydarzeń. Przeciętny człowiek na co dzień nie kreuje roli i jest często zakłopotany będąc w obiektywie wakacyjnej kamery.
Z obiektywnej strony przyczepiłbym się do montażu i pewnego zagubienie chronologii wydarzeń (np. miejsce w którym bardziej rozsądna dwójka znajduje plecak blondyny jest przed załomem rzeki, za którym została ona porwana przez tubylców). Również zdjęcia są czasami zbyt ciemne (mówię o tych, kręconych w dzień). No, ale dla usprawiedliwienia: jest to robota amatorów-wczasowiczów.
Ogólnie jednak film mi się spodobał ze względu na atmosferę i dosadne pokazania pewnego powszechnego dziś zjawiska – nieodpowiedzialności i głupoty. Z Blair Witch Project nie ma szans, ale … Dla mnie 7/10.