Ostatnio obejrzałam ponownie po kilku latach, obawiając się, że za drugim podejściem może mi się mniej podobać. Cytując Kotarskiego- nic bardziej mylnego. Teraz nawet jeszcze bardziej doceniłam tę filmową perełkę. W tym filmie fenomenalnie został wyważony horror psychologiczny z komedią i troszkę z dramatem. Sceny zabawne bawią, sceny z dreszczykiem straszą. To skakanie między gatunkami nie wpływa na duszny klimat (!) filmu, który potrafi stworzyć tylko Shayamalan, spotęgowany techniką found footage. Do tego dochodzi genialna gra zarówno dziadków jak i dzieciaków, świetne tempo i piękna, wzruszająca końcówka. Tu nie ma się do czego przyczepić. Kocham ten film. szkoda, że jest tak niedoceniony.