Mam do "Guts of a Virgin" (1986) Kazuo Gaira Komizu szczególny sentyment, gdyż był to pierwszy pinku eiga (I i II część), który widziałem. Było to prawie 19 lat temu. Dostałem dwie pierwsze części "Guts of a Virgin" na przegrywanej kasecie video od kolekcjonera z UK. Oba filmy były w języku japońskim, bez napisów, ale to mi nie przeszkadzało, by je obejrzeć. A stało się to 5 marca 2002 roku. Dzisiaj ponowny seans.
Fotograf i jego ekipa plus trzy potencjalne modelki/aktorki udają się po sesji do domostwa gdzieś w głębi mglistego lasu. Tam opętani seksem mężczyźni zaczynają je uwodzić i molestować (jedna z aspirujących modelek jest dziewicą). Erotyczne igraszki przerywa pojawienie się demonicznego mężczyzny utytłanego mułem... i z ogromnym penisem w stanie wzwodu. Ów demon morduje mężczyzn oraz gwałci i morduje kobiety (w tej kolejności).
Dużo seksu (w tym zwariowana pozycja 69) i perwersji w wydaniu softcore, w tym dość niesmaczny wrestling z Kazuyo (Naomi Hagio) w bieliźnie. Jednak czasem "Guts of a Virgin" wkracza na terytorium slasher/gore. Mamy tutaj m.in. dekapitację, mord młotkiem oraz słynną scenę, w której opętana seksem Kazuyo, masturbuje się uciętą ręką, po czym monstrum wyrywa jej wnętrzności przez waginę (czyżby inspiracja dla tytułu słynnego kawałka Cannibal Corpse?). Oczywiście jakże charakterystyczna dla nurtu pinku eiga cenzura optyczna jest i tutaj obecna. Czas trwania: 72 minuty.
7/10 - to właśnie dzięki serii "Guts of a Virgin" oraz "Beautiful Girl Hunter" (1979) Norifumi Suzuki już wiele lat temu zainteresowałem się japońskim nurtem sexploitation - pinku eiga.