O rzezi wołyńskiej dowiedziałem się po raz pierwszy kilkanaście lat temu i przeżyłem wtedy szok. Mimo że wiedziałem w jak okrutny sposób zabijano Polaków to sceny z filmu zrobiły na mnie mocne wrażenie. Naprawdę wbijały w fotel. Dziwił mnie więc widok ludzi, którzy wybrali się na ten film z dużymi pudełkami popcornu! Nieporozumienie. Film mi uświadomił (po raz kolejny) jak bardzo ludzie od zarania dziejów potrafią być okrutni wobec bliźniego swego. W starożytności wyżynano całe miasta, nie oszczędzając kobiet i dzieci. Ulice spływały krwią. W późniejszych okresach też nie było lepiej, zmieniała się tylko broń służąca do eksterminacji. Takie historie pokazują, że nie ma narodów krystalicznie czystych i całkowicie złych. Każda nacja ma za paznokciami bród (niestety kochani rodacy my także). To my musimy zdecydować czy wybaczamy i budujemy dobre relacje czy wpadamy w niekończącą się pętlę nienawiści, w której to my możemy stać się katami. Decyzja należy do nas. Miarą wielkości człowieka jest wybaczenie. "Tylko najwięksi są w stanie wyrzec się zemsty". Bardzo dobrze, że powstał ten film. Ani my ani Ukraińcy nigdy nie powinniśmy zapomnieć tej historii, właśnie po to by się ona nie powtórzyła. Co do samego filmu. Należy przyznać że Wojciech Smarzowski wykonał kawał dobrej roboty. Film technicznie jest dobrze wykonany. Brawa należą się dla dźwiękowców. Mamy tu dobrze dobraną muzykę. Podobała mi się symbolika zawarta w filmie (odwrócony portret Piłsudskiego, ostatnia scena). Smarzowski nie popada w skrajność, nie przedstawia tej historii na zasadzie my dobrzy, tamci źli. Świat nei jest czarno-biały. Brawa dla aktorów: Michalina Łabacz- rewelacyjny debiut, Jakubik- świetna rola. Na plus również Jacek Braciak, Izabela Kuna, Tomasz Sapryk. Niewiarygodnie wypadł natomiast Janusz Chabior. Ten jego kresowy "zaciąg" wypadł nienaturalnie. Co do minusów jest ich niewiele i raczej nie wpływają na ostateczną wersję filmu. Chodzi m. in. o powrót Skiby z zsyłki. Jak na człowieka, który przeszedł wiele to wyglądał na zbyt dobrze odżywionego.