Patriotów, nacjonalistów i wołynioznawców aż się wyroiło. Natomiast nikt nic nie pisze o samym filmie. A warto. Kawał dobrej roboty zrobił Smarzowski. Szkoda tylko, że nie stworzył postaci i to takiej nie do końca "białej" którą mógłby zagrać Marian Dziędziel, bo byłoby jeszcze ciekawiej.