PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=724694}
7,8 164 tys. ocen
7,8 10 1 163608
7,4 85 krytyków
Wołyń
powrót do forum filmu Wołyń

Opisać słowami trudno, najbardziej wymowna była cisza w trakcie seansu wręcz nierealna w kinie, zero szeleszczenia czipsami czy kukurydzą, rozmów, komentarz, nic oraz widzowie siedzący na miejscach przez dobre parę minut wpatrujący się w napisy końcowe, tak jakby każdy bał się lub raczej wstydził wstać pierwszy, nie wiem, czy to przez opisywane tak wcześniej reakcje innych ludzi, którzy już film widzieli czy po prostu to po prostu "reakcja naturalna" ale wydaje mi się, że to drugie.
Film to wg mnie arcydzieło z jednym małym minusem, wręcz pół minusa za przedstawienie odwetu. Nie twierdzę, że ich nie było, bo oczywiście były, ale w dużej większości przeprowadzane za pomocą kul, nie wideł i siekier.
Wątpię, aby Smarzowski w tak dopracowanym filmie pod względem faktów historycznych zrobił to nieumyślnie, wydaje mi się, że był to celowy zabieg mający na celu wprowadzeniu choć trochę rozłożenia win w tym szaleńczym piekle.
Potwierdzeniem tego w jakimś stopniu jest wypowiedź samego reżysera, że film a ma budować mosty nie burzyć. Osobiście się z takim łagodzeniem winy nie zgadzam, bo był to odwet na kilku tys. wobec rzezi ~ 100tys. oczywiście nie wolno "licytować" się śmiercią, ale odwet w takiej sytuacji jest zaprogramowany przez zew zemsty, widząc porozrywanych bliskich czy nawet obcych niewinnych rodaków budzić się w człowieku musiała niepohamowana złość i smutek, który miał takie, a nie inne ujście.

Film obowiązkowy myślę dla każdego Polaka i Ukraińca także. Stawianie mu niskiej oceny argumentując lub zarzucając, jakieś poważne błędy montażowe, fabularne, czy oparte na przekłamaniach historyczne jest działaniem prowokacyjnym, lub w przypadku zarzutów historycznych czymś uzasadnione, czym niech każdy odpowie sobie sam...

Poul_Noise

Wydaje mi się, że ten epizod - brutalna śmierć Ukraińca i jego polskiej żony z rąk Polaków - pochodzi z książki Srokowskiego "Nienawiść", na której Smarzowski oparł swój film. Sam Srokowski natomiast wywodzi się z tamtych okolic, część jego rodziny przeżyła rzeź wołyńską, część nie - kanwą jego książki są historie zasłyszane od tych pierwszych.
Co do tego jak Polacy odgrywali się na Ukraińcach - jest taka książka - reportaż "Pochówek dla rezuna", o polsko - ukraińskich stosunkach w czasie wojny oraz po niej, aż do czasów współczesnych. Dotyczy ona Polaków i Ukraińców po naszej stronie, czyli Bieszczady i Beskid. Jest tam opisana rzeź Ukraińców (albo prawosławnej ludności) w Zawadce Morochowskiej, Piskorowicach i Pawłokomie, z rąk powojennego WP lub powojennej polskiej partyzantki. Co prawda nie było tam obdzierania ze skóry oraz nabijania dzieci na sztachety, ale uwierz (lub przeczytaj), kulami tego nie "załatwili".

ocenił(a) film na 10
Arya_2

Jeśli chodzi o zbrodnie w Zawadce Morochowskiej to dokonali jej żołnierze LWP nie WP, jeśli chodzi o NZW i zbrodnie w Pawłokomie to do dziś są kontrowersje wg. jednych świadków, jak i samych uczestników rozstrzeliwani byli mężczyźni, dzieci i kobiety oszczędzano, inne relację mówią, że ginęły też kobiety i dzieci. To bardzo trudna historia, przez dziesiątki lat ukrywana, a gdy obecnie próbuje się je wyjaśnić, nie ma dokumentów, a świadków niestety jest coraz mniej.
Jeszcze raz podkreślę, nie twierdze, że odwetów nie było - były, ale nie na taką skalę jak ich zarzewie. Trzeba także pamiętać, że każdy regularny oddział składa się z żołnierzy i dowódcy, który także ma przełożonego nad sobą. Oddziały partyzanckie w tamtych czasach Żołnierzy Wyklętych, AK, NSZ miały te struktury bardzo rozchwiane i nie rzadko były pozbawione kontaktu z dowództwem głównym, a niekiedy także bez terenowego, pozostawieni samemu sobie i decyzje podejmowali nawet niekiedy sami szeregowi żołnierze, a w takich momentach i sytuacjach emocje biorą górę i nie każdy wydany rozkaz wykonywany zostawał tak jak powinien.
Bardzo szanuję Polską Podziemną Partyzantkę w tym Żołnierzy Wyklętych choć zdaję sobie sprawę, że wśród dziesiątek tysięcy nich nie każdy był krystalicznie czysty. Na żadnym froncie, w żadnej regularnej armii, w żadnym kraju nie działa nieskazitelna doktryna wojenna, no może z wyjątkiem Hollywoodzkich produkcji o walczących amerykanach.

Wracając do tamtych wydarzeń, proszę się postawić na miejscu tych żołnierzy, gdy zobaczyli lub dowiedzieli się w jaki sposób zginęli ich rodacy, ja się postawiłem i gdyby ktoś z mojej rodziny zginął w taki sposób z rąk człowieka z sąsiedniej wioski tylko dlatego, że był Polakiem - to proszę mi wierzyć, nie zawahałbym się ani na moment wymierzyć mu/ im sprawiedliwość. Na wojnie, a szczególnie gdy ma się do czynienia z ludobójstwem lub zdradą nie ma rozpraw sądowniczych ciągnących się przez lata jakie znamy z codzienności. UPA składała się nie tylko z żołnierzy, lecz także jak nie w większości ze zwykłych chłopów, którzy pod naporem indoktrynacji i z poświęconymi widłami wprawiono w marsz na swoich sąsiadów, także nie dziwne, że ci chłopi ginęli w odwetach, a kobiety i dzieci?, kobiety świadomie choć pod groźbą życia, biernie brały w tym udział, ale jaki miały wybór? dzieci natomiast były największą tragedią, Polskie ginęły za polskość, a Ukraińskie za Ukraińskość. Jeśli mowa o dzieciach to tego powiedzieć nie można np.o dzieciach ISIS tam kilkunasto - lub kilkuletnie dzieci, które z zimną krwią podrzynają gardła chrześcijanom czy innym wg nich innowiercom zasługują na taką samą sprawiedliwość co dorośli, ponieważ robią to całkiem świadomie i w żaden sposób nie skłoni ich do późniejszej zmiany postępować.

ocenił(a) film na 10
Poul_Noise

Czy oby na pewno powinien to być minus? Podczas oglądaniu filmu miałem podobne uczucia, ale teraz na spokojnie to wydaje mi się, że ta scena (i ogólnie pokazanie Polaków w tym filmie) to kolejny powód dla którego ten film jest po prostu arcydziełem.
Już dość mam tych amerykańskich filmów wojennych, w których Amerykanie zawsze są czyści, nieskazitelni, wspaniali, a wrogowie (Niemcy, Japończycy, Sowiecie) tylko źli, bezduszni itd.
Mógł Smarzowski nie pokazywać odwetu, traktowania Ukraińców w 2RP, antysemityzmu, wielu by piało z zachwytu, ale wtedy byłby to jeden z wielu filmów historycznych (jak np. Historia Roja), a nie wybitne dzieło, które zostanie kultowym filmem na wiele dekad.

ocenił(a) film na 10
9seba1

W sumie racja. W żadnym wypadku nie można tego filmu uszeregować z mass-produkcjami zza oceanu o jak wcześniej pisałem nieskazitelnym bohaterstwie i płytkiej jak kałuża fabule. Ten film nawet gdy zostanie puszczony w tamtejszych kinach, to dla 90% odbiorców będzie zupełnie niezrozumiały, co jest oczywiste. Tam ludzie przyzwyczajeni są do bohaterów stworzonych na kartkach komiksów, a jeśli już pojawiają się prawdziwi to są tak oblani lukrem przez poprawność polityczną że aż z nich ocieka... Im więcej czasu upływa, od seansu tym film wydaje mi się głębszy i na pewno muszę go obejrzeć jeszcze raz. Mimo trudnego, przytłaczającego tematu, to nie jest film typu, obejrzeć zapomnij i nigdy nie wracaj. Wiele rzeczy podczas oglądania wydaje mi się umknęło, choć oglądałem z zapartym tchem, wręcz jak w hipnozie. Pomijając zakończenie, które dla każdego jest, do własnej wydaje mi się interpretacji, zastanawiający jest motyw pojawiającego się wilka, mocno zaakcentowane muchy gdy Zosia leży w lesie itd..

ocenił(a) film na 10
Poul_Noise

Mam tak samo. We mnie ten film siedzi od tygodnia i za nic nie potrafi wyjść. Muszę wybrać się drugi raz do kina, bo zawsze przy filmach Smarzowskiego tak mam, że dopiero przy oglądaniu po raz kolejny dostrzegam mnóstwo szczegółów, na które za pierwszym razem nie zwróciłem uwagi (tutaj szczególnie ciekawi mnie końcówka).